Przejdź do zawartości

Strona:KsiegaPamiatkowaMiastaPoznania132.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Caprivim polityka rządowa podejmuje program przeciwpolski, który odtąd realizowany jest systematycznie i bezwzględnie na wszystkich odcinkach. Wzmacnia się ogromnie kredyty kolonizacyjne, uchyla się polską parcelację rolną, szkoły niemczy się do reszty, krępuje się organizacje polskie, usuwa się język polski z zgromadzeń publicznych, rząd, urzędy i naród niemiecki stają solidarnie przeciw aspiracjom polskim. Żywioł polski broni się wysiłkiem wszystkich warstw i jednostek, solidarnością na wszystkich odcinkach działania. System obronny był zbudowany w okresie poprzednim, obecnie umacnia się szczelnie, zasady pracy pozostają niezmienione. Co żyło w Poznaniu, tkwiło w ośrodku ustawicznej walki narodowościowej, co się w Poznaniu działo, było wynikiem tej walki. I walka ta podniosła miasto. Tak jest.
Sztandarowym mężem walki narodowościowej był nadburmistrz Witting (1891—1902). Dążył on do utrzymania i wzmocnienia żywiołu niemieckiego w Poznaniu, i temu głównemu celowi służył umiejętnie. Człowiek mocny, któremu rada miejska nie stawiała przeszkód, z walki narodowościowej czerpał intuicję twórczą, walkę tę wykorzystał do podniesienia miasta. Widział, że miasto przechodziło coraz silniej w ręce polskie, i zmobilizował obronę niemiecką. Witting opracował ścisły plan polityki przeciwpolskiej w miastach, i plan ten od r. 1897 rząd pruski wprowadził w czyn. Od chwili tej dopiero stawiono zapory dla wzmagania się polszczyzny w miastach, późno coprawda, jeżeli się zważy, że ruch polski ku miastom stanął na mocnych podstawach o 20 lat wcześniej.
Miasto wzrastało w 19. wieku słabo z powodu braku miejsca, rosły raczej wsie podmiejskie, ale w miarę rozszerzania granic przybierało spiesznie na siłach. W r. 1890 było mieszkańców 69.627, w r. 1895 : 73.239, w r. 1900: 117.033, w r. 1905 : 136.808, w r. 1910: 156.696. Rozwój bardzo dobry. Katolicy wzrośli z 40.188 w r. 1890 na 100.476 w r. 1910 (przyrost 60.300), ewangelicy: 23.102 na 49.906 (przyrost 26.800), żydzi spadli z 6.126 na 5.611 (o 500). Katolicy stanowili w r. 1890 — 57,7% ludności, w r. 1910 zaś 64,1%, ewangelicy 33,2 wzgl. 31,9%, żydzi 8,8 wzgl 3,6%. Według narodowości podawały statystyki niemieckie w r. 1890: 35.343, w r. 1910: 89.428 Polaków (przyrost 54.100), co oznaczało 50,76 wzgl. 57,07% całej ludności, Niemców w r. 1890: 34.180 a w r. 1910: 65.467 (przyrost 31.300), t. j na początku okresu 49,09% po 20 latach zaś 41,78%, resztę stanowili dwujęzyczni i inne narodowości. A zatem napór polski nie ustawał i nietylko absolutny ale i relatywny przyrost Polaków przekraczał wszystkie inne liczby. Coprawda i dopływ Niemców był wielki, a to dzięki placówkom stworzonym w owym czasie dla podtrzymywania żywiołu niemieckiego i dzięki wielkiej ilości urzędników, Poznań był bowiem najbardziej urzędniczem miastem w państwie pruskiem. Traciły znaczenie inne