Przejdź do zawartości

Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No38 p2 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szlachcie bretoński podobał jej się bardzo, ale na ulokowanie jakiejkolwiek sumki na tej piękności jego, nie zgodziłaby się nigdy.
Wiedźma szukała sposobu pogodzenia wszystkiego i znalazła ten sposób:
— Panie baronie... rzekła drżącym głosem, jaki zawsze pod maską przybierała, dowiedziałam się, że pan potrzebujesz pieniędzy.
— Bardzo ich potrzebuję, dla tego przyszedłem tutaj... odpowiedział szlachcic. Potrzebuję koniecznie zrobić prezent prześlicznej debiutantce z komedyi włoskiej...
— Wieleż panu na to potrzeba?...
— Bagatelkę... dziesięć tysięcy luidorów...
— Jakąż pewność mógłby mi pan ofiarować, gdybym mu chciała wygodzić?...
— Najlepszą, jaka być może...
— Jakąż mianowicie?...
— Wystawię pani akt urzędowy, upoważniający ją do odbierania sobie sumy i procentów z posiadłości moich w Bretonii...
— Jakaż jest cyfra dochodów pańskich?.. panie baronie.
— Trzydzieści tysięcy liwrów, co najmniej... odparł Kerjean bez najmniejszego wahania.
— Aha... pomyślała Perina, mój rodak jest oszustem, nie chce on pożyczyć, ale chce okraść mnie z tych pieniędzy.
Potrząsnęła głową i powiedziała:
— Jest to bez wątpienia najlepsza, jaka może być gwarancyą, ale dla mnie nie jest dostateczna...