Ta strona została uwierzytelniona.
bruno jaśeński.
ŚWIĘTYH.
domy skaczą w konwulsjah sklepień.
krew bulgoce ustami ryńen.
ręce moje wyćągam ślepe:
oddaj, oddaj, co żeś nam wińen!
gwiazdy z ńeba lecą, jak wiśńe.
ostre dreszcze wstsząsają światem.
znowu pszyjdźe, zgwałći i ćiśńe
noc-megiera w kolczykah świateł.
puść nas, puść nas, dosyć już czekam!
otwuż wszystkim ńeznane drużki!
daj nam także do dzbanka z mlekiem
z hmur łyżeczką zbierać kożuszki!
słyszysz dźeći, co ćę wołają?
pszyjdź już, pszyjdź już, weź nas i prowadź!
po alejah twojego Raju
daj nam raz śę pszespacerować!
czemu, czemu karćisz nas gńewem?
złość otsząsam, jak dżewa z szyszek.
pszed twym tronem stoję i śpiewam:
otom, pańe, św. franćiszek!