Z Horacjusza

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Z HORACJUSZA.




1.

Nie złoto, i nie kość słoniowa
Połyskują w zaciszy mojej;
Ni pachnąca belka cedrowa
Na kolumnach z bazaltu stoi.

2.

Ni natrętnym komu dziedzicem
Stałem się, jako człek szczęśliwszy;
Ni posługiwam się szlachcicem
W klienta go pierw zamieniwszy.

3.

Wiarę tylko; lub skrę natchnienia
Od niebios wprost ubogi biera —
Bez łaski, możnych utrudzenia,
Zaściankowa starczy mu sfera.

4.

O! człowiecze, dzień po dniu idzie
I księżyc się z księżycem zmienia;
Gdy ty w grobowej piramidzie
Marmur czerpiesz na twe przedsienia:

5.

Baii morskiej przelękłe fale
Cofnęły się przed twymi plany —
Byś miał kędy zabijać pale,
Sąsiad z progów bywa wygnany!

6.

Po ostatni raz, mąż i żona,
Na ojczyste pojrzawszy łany,
Załamują drżące ramiona
Penaty swe, tuląc w łachmany —

7.

Gdzież nareszcie, właściwszy z gmachów,
Zamieszkacie? nienasyceni!
Ziemi czeluść nie ma dwóch dachów:
Nędzarz czy król? nie ujdą cieni — —

8.

Nie złoto cłem na Styxie wcale!
Ni bystra Prometejów wiedza;
Charon czeka na was, Tantale!
— Cierpiących zaś Charon uprzedza.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cyprian Kamil Norwid.