Toast podczas uczty danej we Lwowie na cześć J. l. Kraszewskiego

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Toast podczas uczty danej we Lwowie na cześć J. l. Kraszewskiego • Kornel Ujejski
Toast podczas uczty danej we Lwowie na cześć J. l. Kraszewskiego
Kornel Ujejski

Na cześć Naszego Gościa podnoszę to słowo,
Ono bez mojej woli w takt pieśni przechodzi,
Bo widzi ducha Polski nad tą piękną głową,
A już takiego męża czcić pieśnią się godzi!
 

Na służbie narodowej nie zaznał spoczynku,
W ciche zakąty serca spychał własne troski,
Toż w każdej jego pracy, jak w dobrym uczynku,
Bije zdrój żywej wiary, świeci promień boski.
 

Dzisiaj po strasznym boju jak żołnierz w odwrocie,
Kiedy poszedł z innymi na ścieżki tułacze
I tam ani na chwilę nie zamilkł w tęsknocie -
Spod jego ręki lecą książki - jak kartacze!
 

O, jakże nam takiego trzeba przodownika,
Którego trud nie złamie, nie ustraszą groźby...
Panowie! wiem, że każdy moją myśl przenika,
Wiem, że każdy do mojej przyłącza się prośby;
 

Drogi Gościu! wróć do nas już jako mieszkaniec,
Otoczy Cię nieliczna, lecz wierna gromadka,
Która kulami zryty dotąd broni szaniec,
Dla której wiecznym hasłem jest: Ojczyzna-Matka!
 

I tą nadzieją raz jeszcze Jego zdrowie pijmy:
Niech nam żyje Kraszewski!... A my przy nim żyjmy! "


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kornel Ujejski.