Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj/XXVI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj
Wydawca Wydawnictwa drukarni A. H. Kirkora i sp.
Data wyd. 1860
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXVI. SPRZĘTY, ORĘŻ, OZDOBY STROJU.

Sztuka nie mieści się wyłącznie w tych dziełach, które pospolicie za jéj utwory uznają; w nich ona wprawdzie objawia się najistotniéj, najsilniéj i niezależnie, bo je tworzy nie dla jakiéjś potrzeby materialnéj, ale dla zaspokojenia potrzeby ducha, — jednakże zarówno szukać jéj musimy we wszystkich wyrobach ręki i myśli, ideą piękna napiętnowanych.
Bóstwa pogańskie stworzyła potrzeba czysto duchowa, wyrażenia swéj myśli i pojęć świata niematerjalnego w sposób widomy, i dla tego stoją one na czele pomników sztuki, ale niemniéj i w sprzętach nawet, w ozdobach stroju, w zbroi, rzemieślnik staje się artystą, jak skoro stara się o nadanie im pięknych, wytwornych kształtów. — Sprzęty te, z któremi spaja się żywotem codziennym człowiek, służące niewieście do ubioru, mężowi do boju — do których lgną sercem, pragnąc je mieć błyszczące, piękne, jasne, chwytające za oko, — są już w pewien sposób dziełami sztuki.
Miecz, strzałę, naszyjnik poganina, jego czerwoną tarczę, nie całe stworzyła potrzeba obrony i boju, odróżnić w nich łatwo co było koniecznością, a co płodem fantazji, dogodzeniem potrzebie piękna; wyśledzić można, gdzie ta myśl kierowała rzemieślnika ręką, w zgięciach, wycinaniach, rzeźbach i wyciskach, szukając kształtów wytwornych i czyniąc go artystą.
Śledząc więc dzieł i charakteru sztuki dawnéj i nowéj, nie możemy ograniczać się samemi dziełami artystycznemi właściwie, musimy zapatrywać się na wszystko, z czego tylko wytryska gdziekolwiek zabłąkany promyk piękna. Nie będzie nam obojętnym ozdobny miecz rycerza, strojny hełm jego, puklerz i tarcza rysowana, ani kobiece przybory, ani drobne sprzęciki, które wdziękiem swym zasyłały do duszy pierwsze nasiona idei piękności. Choć w sprzętach tych artysta mówi formami dla nas zrozumialszemi, postaciami ludzi i zwierząt, choć cały charakter w linjach i stosunku ich do siebie, w dziwném często rysów loźnych sprzężeniu; niemniéj dobitnie jednak piętnują one wiek i ludzi, całą epokę z właściwą jéj cywilizacją.
Opisaliśmy wyżéj zabytki z epoki kamieni, są one rzadkie bardzo i w liczbie nie wielkiéj; pomniki z okresu bronzu, wspomniane też zostały, gdyśmy o grobach tego czasu mówili. Najliczniejsze są ozdoby i sprzęty, z najbliższego nas trzeciego okresu żelaza, który X — XI wieku dochodzi. O tych tu, nie wyłączając drugiéj epoki, więcéj jeszcze powiedzieć chcemy. Szczątków dość wielka doszła nas liczba, a co dziwna, znać skutkiem stosunków handlowych i społecznych, które w tym okresie ludy z sobą łączyły, na wielkiéj przestrzeni Europy, zwłaszcza na wschodzie i we wschodnio-północnéj jéj części, sprzęty te są jednostajne, na jedną formę i sposób wyrabiane. Probuje to, że w czasach przedchrześcijańskich mieszkańcy tych krajów, których część dziś Germanja posiadła, zostawali na jednym cywilizacji stopniu i obyczajem ku sobie zbliżać się wszyscy musieli. W starych kurhanach Inflant i Litwy, Polski, Wołynia, Ukrainy, Meklemburga, Pomorza, w Saksonji, Czechach, Morawji, nad Dunajem, i w Rusi, obok kości palonych i niepalonych, obok popielnic, w katakombach sklepionych pod pokrywą mogił, pełno wszędzie i wszędzie jednakich ozdób spiralnych drucianych, pierścieni, nożów, mieczów, paciórek, krążków, kółek, dzwonków, naszyjników i naramienników, jakby w jednéj odlanych formie.
Na ten sprzęt jeszcze zwróćmy uwagę na chwilę.
Hełmy. — Rzadkie są hełmy z czasów przedchrześcijańskich, bo też zapewne nie wielu rycerzy, tą kosztowną częścią uzbrojenia poszczycić się mogli. Więcéj daleko przywdziewali na głowy, łby źwierząt dzikich, osadzone na drewnianych kabłąkach, lub żelazne i bronzowe obręcze (Nestor), broniące czaszkę od cięcia.
D-r Kruse w Inflantach nie znalazł żadnego starożytnego hełmu; trafiła się tylko w grobach czapeczka kruszcowa, złożona z kształtnie zwiniętych w spiralną linję drutów, które pięcią kręgami otaczały głowę, a zakończone były blachą, u któréj wierzchu na kółku wisiał rodzaj dzwonka. (Aszerade).
Szczególnie także ubraną czaszkę znaleziono w Leal w Esthlandji; zdaję się, że ozdoba ta kruszcowa, była zarazem oznaką zwierzchnictwa i obroną od uderzenia; więcéj podobnych nigdzie się nie trafiło.
W jednéj mogile na Ukrainie w Zwinogrodzkiem, (między Petrykówką a Romejkówką) znaleziono wielce starożytny hełm grecki bronzowy, któryśmy wyżéj przywiedli. Pochodzenie jego z emporjów, nad morzem Czarném, najmniejszéj nie ulega wątpliwości.
To co Ż. Pauli (Starożytn. Galicyjskie. art. XI — XII — N. 1.), podaje za starożytny hełm czyli Kapalin, wcale się nim być nie zdaje, jest to raczéj szczątek tarczy, ostrym dziobem zakończonéj, jakich mnóstwo znajdują w Danji, (zob. rysunek podobnych w Dännemarks Vorzeit von I. I. A. Worsaae. p. 41.) i na Litwie (Tyszkiewicz, Badania. T. II. 2. 3.).
Inny hełm starożytny (Ż. Pauli. Starożytności. XI. XII. 8.), z grubéj żelaznéj blachy dość kształtnie wyrobiony, zaokrąglony, i stożkowato zakończony u góry, wyorany został z popielnicą i grotem na polach wsi Twierdzy w Przemyślskiem.
Opis jego i rysunek podał autor starożytności Galicyjskich. Hełm ten formę ma piękną; przytwierdzony był jak widać do czapki skórzanéj, od któréj ćwiek jeszcze pozostał, spajający kruszec ze skórą, w górze zakończała go ostra szpica, zapewne do osadzenia pióropusza przeznaczona. Do koła otacza go daszek, który z przodu nieco jest szerszy. Szczątki jakichś zjedzonych od rdzy ozdób dają się postrzegać na rysunku. Hełm ten znacznie jest dawniejszy nad wiek X-ty, w którym zaczęto już używać na nos spuszczonego żelezca, broniącego twarz od cięcia.
Zamiast zbroi, którą najczęściéj zastępowały kaftany, na drewnianych naciągane obręczach i loźne blach kawały poczepiane rzemykami na piersi, na rękach i nogach, używano także w VII. do X° wieku, drutów grubych bronzowych, lub z innego kruszcu, w spiralną linję zwijanych, które na ręce i nogi wciągano. Drutów takich różnéj miary, bardzo wielka ilość, w rozmaitych krajach słowiańskich, dobywa się z popielnicami. D-r Kruse znalazł ich mnóstwo prostych i wytwornych, w grobowcach Inflant i Kurlandji, mamy je także z Litwy, Wołynia, Podola, Szląska, i t. p. Zwitki te po większéj części bronzowe, elastyczne, i łatwo do różnego rozmiaru rąk dające się zastosować, musiały być w powszechném użyciu, w ostatniéj epoce żelaza, lubo i poprzedzającéj sięgają. Znajdują się one nie tylko u nas, ale w grobach w Thuryngji, Meklemburgskiem, Holsztejnie, we Włoszech. Druty te i blaszki, zwijane, były zarazem ozdobą i obroną, gdyż niektóre z nich są kształtnie i starannie wykonywane i ryte. Zwitki formują kilka, kilkanaście pierścieni ściśniętych, lub w pewnych od siebie stojących odstępach; czasem wyobrażają sznur lub plecionkę, kończą się niekiedy misternemi spięciami. Służyły szczególniéj do ochrony ręki od dłoni do łokcia i od łokcia do ramienia, a może wdziewały się na nogi. Przy nich wspomnieć potrzeba, za część uzbrojenia uważać się mogące grube wielkie pierścienie, jak bransolety około pięści noszone, spajane haczykami, bronzowe i srebrne, z przodu ręki grubsze i szersze, robione nakształt sznurów i plecionek. Bransolet takich dość wiele znajdują u nas, w Rusi, na Szląsku, niektóre są bardzo wytworne; kilka ich przywodzi Tyszkiewicz w Rzucie oka. Arcydziełem w swoim rodzaju, jest spiralny naręcznik, wytwornie ozdobiony i sztucznie dokonany, który znaleziony został w Kurlandji przez D-ra Kruse (Necrolivonica. Tab. XL. XLII.).
Pancerze, (Loricae) i Koszule kolczaste, znane w starożytności, choć nie używane powszechnie u Słowian, trafiają się w czasach przedchrześcijańskich. Dowodzi tego i ta okoliczność, że za Bolesława W. mnogość się ich już w kraju znajdowała. W grobowcach nie odszukano ich prawie, gdyż jako najkosztowniejsza część uzbrojenia, szły w spadku z ojca na syna i rzadko poświęcać się musiały przy pogrzebach. Pancerze łuskowe i kółkowe, naszywane na grubem klejonem płótnie lub skórze, wielce były rozmaite.
Na niektórych popielnicach w Polsce, znajdowano blachy i złomki pancerzy starych, które obyczajem rzymskim, użyto za pokrywy urn grobowych.
Tarcze. — W starych poematach czeskich znajdujemy wspomnienia tarczy, pokrytych kilką warstwami skór, malowanych czarno i opatrzonych dwóma dziobami.

Ai Ludiek uderi silnym mecem.
Pretie trie koze we scitie, (Zob. Sl. a Lud. w 170.).
I wsta Cmir, i wzradowa sie.
I radostnie snie sovi scit crn.
dwu zubu(Cestm. w. 18.).

Szczyty także u Rusi pogańskiéj wspomina Nestor (zob. M. Pogodina, Izśledowanja. T. III. 1846. R. IX N. L. str. 25.); były one pospolicie malowane czerwono. Rozróżniano w Polsce dwojakie: Pawęże, większe służące piechocie, i Tarcze właściwe mniejsze, któremi osłaniała się jazda (Karliński). Piechota dźwigała czasem ogromne puklerze, które od uszów do kolan sięgały. W Litwie najpospolitsze były drewniane, naciągane skórami i nabijane ćwiekami. Kształtem najdawniejszym jest podobno Pawęża, ostro bardzo u dołu zakończona, w środku mająca rodzaj dziobu, w który rękę wkładano.
Tarcze takie pokryte blachą żelazną, w grobach są rzadkie; rysunek resztki podobnego puklerza, dał Ż. Pauli, w Starożytnościach Galicyjskich, niewłaściwie zowiąc ją Kapalinem.
Inne tegoż rodzaju, nieźle dochowane z pod Kiernowa i Uciany, przywodzi E. Tyszkiewicz (Badania. Tab. II. 2. 3.). — Mniéj one są śpiczaste od Duńskich, stożkowato ale tępo zakończone, a dokoła zdobią je ćwieki gęsto na brzegach osadzone. — W Inflantach D-r Kruse mało znalazł szczątków podobnych, a nic bardzo ozdobnego.
Miecze, które Nestor, jako broń obosieczną Polan wspomina, często znajdują się po grobach; mówiliśmy już, że niektóre popielnice ostatniéj epoki, bywają obwijane zgiętemi mieczami. Joachim L. wnioskując ze słów Mateusza herbu Cholewa, pisze, że u Polaków miecze bojowe zwano Bojkami. Miecze Inflantskie, według postrzeżenia D-ra Kruse z kształtu są zupełnie do niemieckich podobne (naprzykład do mieczów na monetach Ericka Nordhumberland. Lelewel Hist. Numism. du Moyen-Age. II. 30. P. XII. 9.). Zawieszano je na szyi, na pasie rycerskim z lewego boku; pas spinał się sprzączką ozdobną.
Szczególną uwagę zwraca rękojeść mieczów, jako część ich, na któréj mieściły się ozdoby najwytworniejsze. Rękojeści te proste, jednym lub dwóma gryfami w górze i w dole opatrzone, (oprócz tego gałką u wierzchu) mniéj lub więcéj wytwornie wyrabiane, bywały żelazne, bronzowe, srebrne, lub srebrzone, ze skówkami i główkami rozmaicie ukształtowanemi. Rękojeści bywały także z mniéj trwałego materjału, drzewa, rogu, kości, i wiele ich z tego powodu w ziemi zniszczało. Ż. Pauli, daje rysunki dwóch starożytnych nożów (XI. XII. — 12. 11.), których ujęcia mają kształt wcale oryginalny. W jednym z nich większym, górny gryf rozszerza się i spłaszcza dla osłony ręki a dolny składa z dwóch główek przyrosłych do żelezca i wygiętych ku niemu.
Z mieczów w Aszerade w Inflantach odkopanych, niema prawie dwóch podobnych.
Niektóre mają gałkę górną na troje rozdzielona, a brzeg jéj (podstawkę, gryf) kréskami ozdobiony; u innych zakończenie zamiast gałki, formuje płaski ukośno ścięty sześcian, dolny zaś gryf w łuk się zagina ku żeleźcom. Gałka górna jest większa i cięższa, niżby rozmiar miecza wymagać się zdawał; niekiedy gryfów całkiem braknie, a ujęcie tylko długie, zakończone bywa płaską w górze skówką.
Najozdobniejszym z odkopanych u nas mieczów, jest kurlandski u D-ra Kruse (Tab. 40-42, ), którego gałka górna, ma profil pełen smaku, a gryf dolny i pas jéj ozdobione są rzędem, z kółek przeciętych bardzo zręcznie, ukośnemi czworokątami. Na pochwie miecza tego, skówka ozdobna dwóma przeciw sobie stojącemi ptaszkami, tak dalece gorzéj jest wykonaną, że jéj do reszty miecza porównać nie można.
W ogólności w dziełach tych czasów nawet najlepszych, gdzie ornamentacja składa się z linij samych fantazyjnie ułożonych, kombinacje ich często są szczęśliwe i smakowne, gdy obok najmniejsze naśladowanie źwierzęcia, ptaka, wydaje niewprawę artysty i brak zapatrywania się na naturę. Ptak, zwierzę, były dlań więcéj symbolem, niż bożem stworzeniem, raczéj hieroglifem, niż żywa istotą; dość mu było, gdy go patrzący mógł rozpoznać, przeczytać.
Rzeźba na kości, służąca za rękojeść miecza, który przywodzi Kruse (Tab. XL. XLII.), jest tak piękną, że ją inaczéj, jak za przywoźne dzieło rzymskie, uważać nie można.
Upodobanie w podobnych wyrobach, staranie o nie, dowodzi w pewien sposób wykształceńszego smaku.
Krzywéj szabli polskiéj, wschodniéj, którą Czacki do odległych czasów odnosi, nigdzie o ile wiemy, nie znaleziono w mogiłach.
D-r Kruse myli się, za szczątki jéj poczytując kawały żelaza nierównéj szerokości, węższe u osady, szersze w końcu, które są raczéj okruchami nożów; szable bowiem były by daleko większe.
Że w Rusi szable z dawna znane i od mieczów odróżniane były, widać to z Nestora, ze wspomnień w pieśni o półku Igora i innych wzmianek historycznych; w mogiłach jednak nigdzie ich nie znajdowano.
Młoty wojenne, bardzo długi czas używane były, jako potężny oręż do rozbijania zbroi i obalania nieprzyjaciela; niema wątpliwości, że niektóre kamienne tego rodzaju wyroby, także jako broń służyć musiały. Późniéj robiono je bronzowe i żelazne. Młot wspominany jest często w pieśniach czeskich; a Muzeum pragskie zachowuje jeden podobny, dwanaście funtów ważący.
W pieśni o Zaboju (w. 201), opisana walka młotami; w Zbyhoniu (w. 51.) wspomina się także młot żelazny. W Polsce i Litwie, mniéj wspomnień i śladów młota spotykamy, wyjąwszy kamienne, których się natrafia mnóstwo najrozmaitszéj wielkości.
Topory, Siekiery są jednym z najstarożytniejszych rodzajów broni. Siekierę, jako oręż wspominają stare pieśni czeskie, (Czestmir. w. 123.), częściéj jednak wzmiankują młoty. Oprócz starszych siekier kamiennych i bronzowych, znajdują się żelazne topory wojenne, różnéj wielkości, których długo jeszcze po udoskonaleniu narzędzi bojowych używano. Nestor wspomina je w XI. wieku. W Danji znajdują się niektóre przepysznie ozdobne i wyrabiane, inne obciągane blachami, jak gdyby tylko do parady i uroczystości na pokaz, lub jako znamie godności służyły. U nas po grobach, mamy ich mało, i stosunkowo więcéj kamiennych, niż bronzowych i żelaznych.
Kilka toporów wykopanych pod Wilnem, w Inflantach i pod Mińskiem, daje E. Tyszkiewicz (Rzut oka. T. IV. 9. 10. 11.), z tych jeden z pod Wilna, kształt ma wcale udatny. D-r Kruse znalazł w Cremen w Inflantach dwa, formy podobnéj, i dwa w Aszerade, których rękojeści śpiczastemi u dołu grotami się kończyły.
Hr. Tyszkiewicz w Badaniach swych (T. I. 3.), daje także rysunek ciekawéj broni bronzowéj, znalezionéj w okolicach Kowna, która kształtem swym i niezwyczajnością, a nareście szczególném podobieństwem do egipskiéj siekiery, na hieroglifach oznaczającéj bogów, uderza.
Jest to na rękojeści, na łokieć długiéj, osadzone ostrze, śpiczaste nakształt zęba, u nasady rozszerzone, zwężone u końca. Zdaje się, że go używać musiano jak młota do rozbijania tarcz i zbroi, rzucając jak pociskiem, lub bijąc jak toporem. Rękojeść wcale kształtna i ozdobna.
Porównanie tego oręża, z egipską siekierą na hieroglifach i rysunkiem zabytku podobnego, w zbiorze H. Abbott w Kairze (Revue archeolog.), zwraca uwagę na ich pokrewieństwo, które wskazujemy tu, z powodu wykopania w Szwekszniach bóstw egipskich.
D-r Kruse znalazł także w Kurlandji rodzaj maczugi (masse d’armes), z zawieszoną na łańcuchu kulą żelazną, używanéj w bitwach do tłuczenia zbroi i hełmów, (Erozis, Trummel, Eiserne Flegel Tab, 36, F.) Całkiem do niéj podobne, ozdobne bojowe maczugi używane u Franków, rysuje Spallart (Moyen — Age, 172. 173, 174.). Łańcuch, utrzymujący kulę i sam pocisk, nie zupełnie okrągły, dosyć są kształtne; maczugę tę znaleziono w Pilten.
Inną podobną z kulą zębatą, miał w zbiorze swym starożytności K. Swidziński, pochodzi ona z Kijowskiego.
Noże, w boju używane przez Słowian, o ile z grobowych zabytków sądzić można, bywały niekiedy ozdobne rękojeściami i pochwami starannie wyrabianemi. Każdy Słowianin nosił u pasa przywiązany nóż, a za pasem topor. Zwyczaju tego pozostały ślady dotąd u ludu, i wieśniak ze snu wstawszy, nie wyjdzie z chaty, dopóki noża nie uczepi. Większe noże wojenne, nie były nigdy składane jak dzisiaj; noszono je w pochwach jak miecze. Rękojeści bogatsi ozdabiali złotem, srebrem, drogiemi kamieniami, rzeźbą. Są także noże bronzowe i stalowe.
W Aszerade znalazł D-r Kruse, (T. II.). piękną pochwę na łańcuszku ozdobnym osadzoną, od noża mającego kształt puginału, w górze rozszerzonego, zaostrzonego u dołu.
Kilka wypukłych krążków, gwoździe i kratkowana ornamentacja, przyozdabiały pochwę, zawieszoną na łańcuchu, składającym się z ogniw okrągłych, połączonych zwitkami sznurowatemi. Inna pochwa tegoż rodzaju (T. 16.), znaleziona w Aszerade, kształtu podobnego, mniéj była ozdobna.
W Szląsku znaleziony został bojowy nóż, mieczyk bronzowy bardzo kształtny, ze kształtu i ozdób, do duńskich całkiem podobny. Jest to najpiękniejszy zabytek, z epoki bronzu, w najwspanialszym jéj rozkwicie.
Nóż ten szeroki i rozszerzony w końcu, a linją równą ucięty, przypomina Paalstaby. Głównia jego zwęża się ku osadzie, a rękojeść kończy ogromnym, szerokim, okrągłym guzem. W rękojeści na wylot, przez rodzaj grubego gryfu, przechodzi otwór okrągły, rurkowaty, ozdobny tak, jak rękojeść cała; guz na wierzchu śpiczasto nieco zakończony, okrywają ozdoby koliste, smakownie ryte, które na główni przy osadzie, na gryfie, powtarzają się w jednym smaku. Ogół tego oręża, choć przysadzisty i ciężki, odznacza się stylem pewnym, właściwym, wyrobionym już, i nie bez wdzięku. — Nóż ten znaleziony został pod Rosenthal na Szląsku na Zohtenberg (Sobotek-góra), wraz z wielą popielnicami; znajduje się w Muzeum Wrocławskiém (Büsching. 13. XXXI. 239.).
Innego kształtu rodzaj noża, który jak blacha zgięty i osadzony był rurkowato na rękojeści drewnianéj, w grubszym końcu, daje także Büsching (T. IV. 2.), w swym zbiorze starożytności szląskich.
Tamże znajduje się bronzowy tępy nóż, nasadzany także na drzewo, formą podobny do ostrza dzidy, ale boki mający tępe; autor sądzi go być rodzajem jakiegoś ofiarnego narzędzia. (Büsching. T. IV. 3.).
Noże i nożyki małe, zgięte nakształt szabelek, i proste robione z bronzu, znajdujemy także między starożytnościami szląskiemi Muzeum Wrocławskiego (Büsching. T. VII, 10 — 14). Grzbiety niektórych zdobią wyskoki i paseczki.
Dzidy[1]. Ostrza dzid są jedną z najpospolitszych rzeczy w grobowcach i wykopaliskach, znać broń ta naipowszechniéj używaną być musiała. Różnią się one wielce kształtami, wielkością, wyrobem; wszystkie jednak u osady są węższe, rozszerzone w środku grota i ostro zakończone. Trudno dość rozróżnić dziś ostrze dzidy, od podobnego doń całkiem, ostrza pocisku, który na krótkiém drzewie był osadzony.
Kształty żelezców dzid starych znajdujemy u Tyszkiewicza z okolic Mińska i z Inflant (Rzut oka. T. IV. 5. 6 — 17.); u Ż. Pauli, (Starożytn. 6. — 10.); u D-ra Kruse, z Aszerade i Kremen pochodzące (Necrolivonica. T. IV. c. d. — T. XXVI).
Kształt ich jest taki prawie, jak dzisiejszy.
Strzał żelezca mamy w wielkiéj liczbie, z różnych epok. Na Ukrainie w ciekawéj mogile Osociańskiéj, odkopano dwadzieścia dziewięć strzałek, z jakiéjś białawéj mieszaniny kruszcowéj, zielono emaljowanych, których robota była piękna i kunsztowna.
W innéj mogile odkryto podobnie kilkadziesiąt takich ostrzów metalowych i skówki od łuku, zrysowane u M. Grabowskiego (Ukraina. T. VIII. — 6.). Wszystkie te żelezca ukraińskie z pod Piszczalnik i Osoty, są wcale pięknéj roboty i rysunku, ozdobne prążkami i maleńkiemi wyskokami (T. XVII.), na nich nawet znać smak grecki; tak w drobnéj téj robocie, umiał rzemieślnik wdzięczną linję do kształtu koniecznego zastosować szczęśliwie. — Aby się o tém przekonać, dość je porównać z żelezcami strzał litewskich, krótszemi, roszerzonemi raptownie, rozstawionemi haczykami, nie mającemi już téj formy udatnéj i nie starającemi się o nią. Znać w nich narzędzie ukute tylko z potrzeby (zobacz E. Tyszkiewicza, Rzut oka (Strzały z pod Mińska T. IV — 16.).
Niektóre strzałki Inflantskie z Aszerade, są znowu kształtniejsze (Necrolivonica. T. 5 — 6.). Większa ich część jednak, ma formę pospolitą, lub zmniejszonego ostrza dzidy. Nieforemne dosyć, ale wielce rozmaite, przedstawia nam rozkopana mogiła Igora nad Uszą i Perepiatycha.
Tu należy wspomnieć o pierścieniach, do naciągania łuków używanych, które się niekiedy po grobach znajdują; są one żelazne, bronzowe, a nawet kamienne. Mamy je w Litwie i grobowcach Ukraińskich. Były to proste i nieozdobne kolca.
Pociski, zakończone ostrzami jak dzidy, na krótszych tylko osadzone drzewcach, formą się zupełnie zbliżały do grotów, od których były nieco mniéjsze.
Dowodem używania proc są gładkie kamyki, często po grobach natrafiane, kształtu jajowatego, lub zupełnie kuliste, których długo przeznaczenie zagadką było dla starożytników. D-r Kruse cytuje podobne w Inflantach (Tab. 7. 3. — 55. K.); a E. Tyszkiewicz w Litwie (Badania. T. IV — 4).
Do ozdób stroju męzkiego należą pierścienie, w dość znacznej ilości po grobach odkopywane, nie licząc wielkich na pięści noszonych, i mniejszych do naciągania łuków służących: wprost tylko dla ozdoby na palce wdziewane. Wszystkie są dosyć pięknéj i wyszukanéj roboty, a odcechowują się tém szczególniéj, że nigdy prawie nie są spajane, ale się z tyłu zamykają na haczyk, lub nie schodzą wcale. Liczne wzory takich pierścieni mamy w dziełach D-ra Kruse, i hr. Tyszkiewicza. Najpospolitsze są gładkie bronzowe, srébrne albo złote obrączki, z przodu ozdobione jakby węzłem ze splątanego sznura. Inne są całkiem sznurowate, niekiedy przeplatane ozdobą perłową. Rzadszéj formy pierścienie, jak narysowany u Tyszkiewicza (Badania. Tab. I. 10.), znaleziony na starém horodyszczu w Mińskiém, w którym na wierzchu wyraźnie naznaczone tak zwane oko, ozdobne po trzy skupionemi z boku i z wierzchu kulkami. Niektóre stare pierścienie, składają się z kilkakroć zwinietéj, ulubionéj linji spiralnéj, kształtnie wygiętéj, i te męzkiemi się być zdają; (D-r Kruse. Tab. 27.). Znajdowane w Aszerade są dosyć rozmaite i ładne (Necrolivonica. Tab. 13. n 2 — 8. Tab. 33. k. f. g. l. m. n.), ubrane to plecionką, to węzłami różnemi, to kilką po sobie idącemi sznurami. Za motyw najpospolitszy służy sznur, plecionka i węzeł, niekiedy użyte bardzo szczęśliwie. Drogich kamieni i gemm, prawie się w nich niespotyka. W Kerklingen w Kurlandji, odkryto trzy pierścienie (D-r Kruse. Tab. 40. 42. f. g. h. c. d.), z bardzo szerokiemi wierzchy, które część znaczną palca okrywały, ale tarcze te z tegoż kruszcu, co i pierścienie wyrobione, były ozdobione tylko ryciem, naśladującém plecionki i perły. Inne wyobrażały splot z grubszego sznura na przedzie, zwężony u spodu, (a. b.). Pierścienie te musiały miéć jakieś przeznaczenie właściwe, lub stanowiły znamie pewne, gdyż wielkością swą, od pospolitych się odróżniają. — Jeden z pierścieni w Dondangen (Kurlandja. D-r Kruse. 47. — 3. 2.), w Muzeum znajdujących się, bronzowy, u spodu zdaje się zakończony wężowym ogonem i głową. (Zobacz piękną okładkę, ze starożytności litewskich, do zeszytu 3. Serji II Album Wileńskiego, na któréj jest kilka pierścieni.).
Tu wspomnieć jeszcze należy, często na Szląsku dobywane grubéj roboty pierścienie, nakształt pieczątek u wierzchu ryte, na których pospolicie znajduje się mythyczne jakieś wyobrażenie lwa, czy dzika, z gwiazdką nad ogonem. Büsching daje rysunek takiego pierścienia (w Starożytn: M. Görlitz. 1825.).
Zapinki, spinki, sprzążki, utrzymujące płaszcze, pasy, suknie, i t. p., znajdowane w grobach dawnych, są w bardzo wielkiéj ilości, i rozmaitości nieskończonéj. Zdaje się, że fantazja artystów owego czasu, najswobodniéj rozwinąć się mogła, w téj drobnéj ozdobie stroju. Począwszy od najprostszych, podobnych dziś jeszcze używanym, do najwyszukańszych i wytwornych kształtów, trafia się taka ilość coraz odmiennych sprzążek, że niemal każda z nich zasługiwałaby na wzmiankę.
Sprzążka, (Fibula.), zapinka, głównie podobno służyła do ujęcia płaszczów na piersi, lub na ramieniu spojonych i do pasów; będąc na widoku zawsze, musiała stać się pokaźną i starać o piękny kształt. Najbardziéj zastanawiające spinki i sprzążki, znajdowane w prowincjach nadbałtyckich, których wielką ilość i rozmaitość przedstawia dzieło D-ra Kruse, są tak widocznie do rzymskich podobne, że je o pochodzenie obce łatwo posądzić można. W niektórych myśl upięknienia, staranie o ornamentacją bardzo wyraźne, inne znowu są bardzo proste, wszystkie raczéj zaokrąglone, owalne, niżeli prostokątne i kantowate. Jako motyw ornamentacji, występuje tu znowu znany nam już sznur i plecionka, (Aszerade. Tab. 12.). Czasem dwie gałki zakończające pierścień sprzążki, oszlifowane bywają w kanty, naśladując kamyki; bronzowe bywają podobne do krągłych pierścieni, na których bokach są ozdoby i sypane perły (T. 33.). Najpospolitsze mają pozor wielkich pierścieni niespojonych, zakończonych dwiema główkami, zwiniętych w linje spiralne, w sznury, cugi pereł, i t. p.; inne są z prostego kawałka drutu, na którego końcach gałki zastępują proste kręcone z niego płaskie kręgi. W Aszerade znaleziono jedno ozdobne spięcie złote (Tab. 14.). Bardzo zastanawiająca także zapinka jedna przedstawia niby żółwia, którego skorupę okrywają misterne zwoje i ozdoby wężowe (Tab. 14.).
Trzpień sprzążek, zawsze prawie jest gładki. D-r Kruse obfitość zebrał tego rodzaju zabytków, odznaczających się linją ogólną, pięknemi kształtami i ornamentacją, która je okrywa (Muzeum Mitawskie Kruse. Tab. 36. D.)
Rysunki na nich wszystkie prawie, mają charakter właściwy trzeciéj epoce, i przedstawiają sploty wężów, potwory, żmije, któremi na ówczas medaliki, tarcze i wszelki sprzęt zdobiono. Linja spiralna, motyw najstarożytniejszy i najprostszy, przybiera w tym okresie postać urozmaiconą i ożywioną, i przeradza się w fantazyjne sploty, nie ginie wszakże i wszędzie się jeszcze przebija.
Z niéj powstają sznury, plecionki, a nawet najzawilsze sploty, którym dodano głowy wężów i potworów. Godną jeszcze zacytowania jest sprzążka jedna z Widelsee w Kurlandji, odznaczająca się kształtem niepospolitym. Jest ona formy kulistéj, z szerokiego pasa zwiniętego płasko w koło złożona, po czterech rogach dodane zewnątrz koła kantowate wyskoki, nadają jéj postać wcale oryginalną. Powierzchnię płaską okrywają po trzy rzucane perły i paski, z drobniejszych perełek i punkcików złożone. (D-r Kruse. Tab. 47.).
W Ukraińskich mogiłach mieliśmy prawo spodziewać się w tym rodzaju, ciekawych zabytków sztuki greckiéj i greko-słowiańskiéj dotąd jednak nic zastanawiającego nie znaleziono. Odkryte w głębi Litwy spinki są dosyć proste. W Rzucie oka, rysuje hr. Tyszkiewicz, dwie zapinki bez trzpieni, zowiąc je ozdobą kobiecą, ale porównanie ich do Inflantskich, dowodzi, że to są proste sprzążki. — Jedna z nich (Tab. IX. 20.), nieco ozdobniejsza, ma kształt niespojonego pierścienia, główkami zakończonego i trochę przybranego w pośrodku; druga zamiast prostych główek, kończy się jakoby dwiema zręcznemi makówkami (T. IV. — 22.).
Nadzwyczaj wielka ilość zapinek wszelkiego rodzaju, znajdujących się w krajach pomorskich nad Bałtykiem i przypominających starożytne rzymskie, dozwala się domyślać, że strój ludów nad Bałtykiem, w krajach słowiańskich koniecznie ich wymagał. — Zastępować one musiały guzy, stosunkowo w mniejszéj znajdujące się ilości.
W Czechach i Szląsku, odkopano dość zajmujące wykonaniem fibulae, do rzymskich w wielu formach podobne. Wocel przywodzi ich parę, z których jedna z drutem w spiralną linję zwiniętym, na którym trzpień jest osadzony, kształt ma wcale ładny. — W tymże rodzaju Büsching daje kilka bardzo wytwornych, i jedno wielkie spięcie oryginalne, sztucznie wyrabiane, z ozdobami z drutu, także w spiralne linje stożkowato zwiniętemi, które, według niego, okrywało piersi jakiejś bohaterki, służąc za rodzaj pancerza. — Spięcie to znalezione zostało w r. 1806. pod Swidnicą, około żydowskiego smętarzyska, na dwie stopy głęboko w ziemi; ważyło funtów dwa i pół. — Kilka podobnych odkopano, różnemi czasy w Szląsku i Niemczech, a jedno z nich posiada Muzeum wrocławskie, (Büsching. Tab. II. — 1.).
Na wielką także uwagę zasługują, pod względém sztuki, łańcuchy i naszyjniki, kobiece i męzkie, tylko ku ozdobie służące, a zatém wytworniéj i staranniéj wyrabiane, od innych części ubrania. Rozmiar ich dozwalał rzemieślnikowi-artyście swobodniéj, szerzéj, myśl swoją rozwinąć. W ogólności są to wyroby wcale kształtne, niekiedy bardzo misternie wykonane, na większą skalę, dobitniéj charakter epoce właściwy, jaki mają bransolety i pierścienie, wyrażające. Wielka bardzo liczbę podobnych łańcuchów, naszyjników i wisiadeł zebrał w Inflantach i opisał D-r Kruse; kilka także wzmiankuje E. Tyszkiewicz; jeden bardzo prosty, ale piękny naszyjnik, zieloną patiną okryty, z pod Uszpola pochodzący, znajduje się u piszącego. — Łańcuchy te, obręcze, (Nestor Let. 25. o takich zapewne na Rusi wspomina, jako o rodzaju zbroi), nosili mężczyźni i kobiéty, na szyi i piersiach, mniejsze wisiadła i łańcużki czepiano może do pasa, przywieszając do nich dzwonki, brzękadełka i blaszki.
Najczęściéj naszyjnik składał się z rodzaju grubego, w sznur z dwóch lub trzech drutów skręconego pierścienia, lub spiralnie zwiniętego drutu, nawleczonego na sznur konopny, od którego na pierś, na uczepionym kręgu spadały kółka, lub ponizane na nich cienkie blaszki płaskie, trójkątne, czworokątne, nieregularnie poucinane. Pierścień wkładany na szyję, zupełnie bywał podobny do noszonych na ręku i palcach.
Zastanawiającém jest, że podobne ozdoby stroju, całkiem nieznane innym ludom, prócz Słowianom, a szczególniéj pomorskim i Litwie, znajdują się także w wykopaliskach Herkulańskich i na starych posągach etruskich. Pieśń o półku Igora wspomina takie ozdoby złote na szyi Połockiego Kniazia. W mogiłach znajdują się czasem aż po dwa naszyjniki, na jednym skielecie. Niektóre ze znalezionych przez D-ra Kruse, dziś jeszcze wydają się piękne i ze smakiem dokonane. Na łańcuchach w pośrodku trafiają się czasem ozdoby z blachy przezroczysto (à l’emporte pièce) wycinanéj misternie, lub tylko rytéj (Aszerade D-r Kruse. T. I. 2.).
Blaszki wiszące u naszyjników, na kółkach z drutu najpospoliciéj, mają kształt w górze zwężony, w dole rozszerzony, nieregularnego prostokąta, niekiedy spadają wprost z pierścienia, inne uczepione są na długich drutach i łańcużkach. Kobiece tego rodzaju wisiadła od klamry wyrabianéj, zwieszają się na długich łańcuchach, a blaszki naprzemiany ułożone są z dzwonkami i grzechotkami gruszkowatemi. Są to zapewne te brzękadełka, o których w ubiorze dziewic litewskich wspominają podania; dające znać o każdym ich ruchu. — Sposób ich zawieszania dowodzi, że mogły być czepiane i zdejmowane z łatwością, utrzymują je bowiem zagięte tylko haczyki. Niekiedy haczyki te, bywają fantazyjnie wyrabiane, w kształcie małych wężyków. (Kruse T. II.).
Przy wisiadłach z blaszkami i dzwonkami, które noszono u pasa, trafiają się pieniążki bizantyjskie, klucze i pochwy nożów poczepiane razem. Łańcuchy w górze utrzymywała klamra jedna lub dwie, złączone pierścieniem (coulants), mniéj więcéj ozdobnym, (Kruse. T. 15.), lub iglicą, którą je przypinano.
Oprócz blaszek, pieniążków, pochew i kluczów, spotykają się przywieszane w ten sposób zęby, figurki źwierząt (amulety), żelazka nakształt krzesiwek, i ozdoby dziwacznie wyrzynane. I tu, jakeśmy to już wyżéj zauważali, gdziekolwiek chodziło o naśladowanie natury, artysta okazywał się niezręcznym, choć obok w ornamentacjach, w fantazyjném obrabianiu motywów, często trafiał na wdzięczne i smakowne kształty. Tak w znalezionych w Aszerade wisiadłach, mających przedstawiać konika, inne jakieś źwierzę i ptaki, zaledwie rozpoznać można, co artysta chciał wyrazić.
Z wielkiéj ilości podobnych inflantskich i kurlandskich ozdób, z dzwonkami, blaszkami i łańcużkami, uderzają szczególniéj naszyjniki — łańcuchy, do najbliższéj nas epoki należące. Dowodzą tego poczepiane na nich monety. — Sznur prawie zawsze jeszcze służył za główny motyw ornamentacyjny, który się dawał urozmaicać niezmiernie, naprzykład w naszyjniku ze czteréch zwojów złożonym, znalezionym w Estlandji. (D-r Kruse. 51 — 52).
Pięknym także wzorem w swoim lub swojém rodzaju, jest inny naszyjnik z Taurogień na Litwie, rysowany u Tyszkiewicza, (Rzut oka. T. V.), składa się on z pierścienia sznurowego, u którego dwóch nie schodzących się końców, zawieszony jest drut misternie wyginany, a na nim poczepiane blaszki, zwykłego kształtu, ozdabiane kółkami wypukłemi i dwie gwiazdki promieniste blaszane. W tymże rodzaju, ale prostszy jest naszyjnik z pod Uszpola, w zbiorze piszącego, składający się z pierścienia bronzowego sznurowego, na przedzie mający blachę podziurawioną, u któréj wiszą na kółkach brzęczące blaszki. Inny także z drutu w spiralną linję zwiniętego, przez który przeciągniony był sznur konopny, kształtem podobny jest do pierwszego, ale mu brak blaszek i wisiadeł.
Do uzbrojenia i strojów męzkich, dołączyć należy jeszcze resztki ostróg, i przybory na konia, wędzidła, zwłaszcza znajdowane po starych grobowcach trzeciéj epoki. Ostrogi, stosunkowo nie są zbyt dawne, a najstarożytniejsze składają się z żelazca ostro zakończonego, które rzemień przy jednéj tylko nodze utrzymywał. W Inflantach znajdowano długie bardzo ostrogi, nie tylko żelazne ale i bronzowe. Ostroga z Aszerade u D-ra Kruse, wyrobiona na sposób sznurowaty z dwóma haczykami, za które rzemyk ją przytrzymywał, tém się od innych różni, że jest ozdobniejsza, a sam kolec bardzo krótki, — (D-r Kruse. T. II. 3.). U Ż. Pauli są także dwie potężne ostrogi, znalezione w starym kurhanie w Kamionce, które nie zdają się być zbyt dawne.
O ostrodze z ozdobną gwiazdką, rysowanéj u J. Potockiego, i jakoby z pod Prilwitz pochodzącéj, wspomnieliśmy wyżéj; jest to wyrób świeży, gdyż ta forma bardzo nie rychło używaną być poczęła: zastanawia ozdobnością swoją.
Ozdoby kobiecego stroju, bardzo są rozmaite i liczne, lecz większa ich część z kształtów i charakteru wyrobu, podobna do pierścieni, łańcuchów i naszyjników, o których już mówiliśmy.
Na pierwszém miejscu stoją tu diademata (jeden z najpiękniejszych znaleziony został w Aszerade). Zwykle diadem składał się z bardzo drobnych spiralnych wałeczków naciągnionych na sznurek, w cztery lub pięć ułożony rzędów, jeden przy drugim. Te przedzielone były w odstępach równych blaszkami prostemi, obwiedzionemi kilką linjami, lub w kółka ozdabianemi. Diademata takie najczęściéj bywają bronzowe: — Ozdabiano także głowę pierścieniem lub spiralą z drutu bronzowego, kilka razy ją opasującą.
Przy uszach noszono Kolce, Kólczyki, których próbki, mamy w grobach inflantskich: są to wisiadełka, jakby zmniejszone naszyjniki, z blaszkami brzęczącemu lub dzwoneczkami dwóma, niekiedy aż trzema. — Dzwonki te były kształtu gruszkowatego, takie same jak u pasa. Wszystkie jak widziemy przybory stroju, były w jednym rodzaju, jednakiego smaku i w doskonałéj z sobą harmonji.
Na szyi zarówno kobiety i mężczyźni nosili łańcuchy i naszyjniki, wyżéj już opisane, ozdoby spiralne, a w ostatku paciórki, o których słowo powiedzieć musiemy.
Paciórki, najrozmaitszego są wyrobu, wielkości i kształtów, z kosztownych kamieni, agatowe, bursztynowe. Z Cypraeamoneta z Indji pochodzącéj (Kurlandja), ze złota i srebra kunsztownie wyrabiane, szklanne, massowe, a w ostatku gliniane wypalane; niekiedy bardzo wielkie. Szklanne, szczególniéj barwiste, kamienne i bursztynowe, za drogą i osobliwszą rzadkość poczytywane być musiały, gdyż je w niewielkiéj liczbie, a niekiedy pojedyńczo po grobach znajdują. Widzieliśmy jedną taką, średnicy pół cala mającą, emaljowaną na szkle zielonawém, w pasy i lęgotki pąsowe, żółte i zielone; inne są długawe z krwawnika i kornaliny; w Perepiatysze były okruchy paciórek z aqua marina.
Ciekawą w tym rodzaju pamiątką, jest paciórka koralowa, darowana gabinetowi Zoologicznemu w Warszawie przez generała Weselickiego, a mająca pochodzić z grobu W. X. Igora, poległego w 950. r. w bitwie z Drewlanami, na którego ciało, wedle podania, żona jego Olga zdjęte z szyi ozdoby rzuciła. Paciórka ta wielkości ziarna grochu cukrowego, w guście bizantyjskim doskonale kulisto ułożona, płaskorzeźbą swojéj powierzchni przedstawia kłębek tasiemki przewiercony tak, że przez którąkolwiek z dziurek przewlecze się nitka, zawsze przechodzi przez środek paciórki. Oprócz niéj w mogile téj znalezione być miały i inne tego rodzaju ozdoby.
Kształty paciórek są wielce rozmaite, okrągłe, podłużne, prążkowane, gruszkowate, pierścieniowe, wyrabiane na sposób komórek ula pszczelnego; w W. Polsce znaleziono jedną wypaloną, w kształcie owocu maliny, zupełnie oryginalną i dobrze pomyślaną.
Gliniane wypalane najczęściéj są bardzo wielkie; a że niepozorne i nie ładne, trudno sobie wytłumaczyć, jak ich do stroju używano. Znajdują się także marmurowe, i kamienne szlifowane. Znaczną ilość paciórek różnych rysują D-r Kruse i E. Tyszkiewicz, w dwóch swoich rozprawkach starożytniczych. Misterna robota niektórych i kolorowanie, do najciekawszych pamiątek dawnych, zaliczyć je każą. Wyroby te ze szkła, ze znajomością pierwiastków kolorujących wykonywane, massowe także mozaikowane, emaljowane, polewane szklistą powłoką, musiały powiekszéj części pochodzić ze wschodu. Oprócz wymienionych rodzajów paciórek, trafiają się szklanne, powlekane bronzową blaszką, szklanne z blaszkami podkładanemi i wielobarwne.
Ciekawy zbiór paciórek dawnych, ma się znajdować w Muzeum w Szczecinie, a rysunki ich, do porównania z odkrytemi u nas służyć mogące, w dziele Hr. Minutoli, wskazujemy. (Ueber die Anfertigung etc der farbigen Gläser bei den Alten, Berlin, 1836. Zobacz rysunki paciórek u Tyszkiewicza Archeol. 1842. Tab. III. 5 — 12. — Tab. II. — 17. 25. 30. — Necrolivonica, passim; rysunki wydane przez Komm. Archeolog i t. p.).
Paciórki nawlekane były na paseczki skórzane, lub sznurki kręcone z rohoży.
Sprzążki i spinki kobiecego stroju, zupełnie były podobne do opisanych wyżéj, tu tylko najozdobniejsze policzyć należy.
Bywały także używane pasy, złożone z mosiężnych pierścieni, u których na łańcużkach i klamrach zawieszano klucze, amulety, wystawujące różne zwierzątka, blaszki, kołka, dzwonki.
Na ramionach i nogach nosiły kobiety wielkie pierścienie, — bransolety i ozdoby spiralne, srebrne i bronzowe, kunsztownie wyrabiane, niekiedy z czystego nawet złota. Niektóre z nich odznaczają się jako dzieła sztuki; powszechnie zakończone bywały głowami smoków i wężów. Jedną taką przepyszną znajdujemy w wydanych przez Kijowską kommisję archeograficzną rysunkach, drugą bardzo do niéj podobną, z czystego złota odlaną, zakończoną głowami lwiemi i smoczemi, znalezioną w Szląsku pod Nimptsch w r. 1821. Rysunek jéj wierny daje Büsching (T. XI.), ważyła ona 227 czerwonych złotych, i nabytą została przez króla Saskiego. Wyorano ją na polu, a tak była zachowaną doskonale, że śladu na niéj, ani używania, ni czasu nie pozostało. Tego rodzaju bransolety bronzowe, w różny sposób wyrabiane, plecione, kręcone niby z kilku sznurów, ryte w ozdoby koliste i paskowate, znajdują się w Rusi, Szląsku i Czechach.
Szpilki i Iglice, które do szat i włosów utrzymywania służyły, są czasem bardzo piękne i starannie wyrabiane. W Aszerade znaleziono długie igły, zakończone zręcznie dwóma rożkami, w kształcie żołędzi; inne miały kółka ozdobne, od których na łańcużkach spadały wisiadełka; w Dondangen w Kurlandji, jedną wydobyto złoconą, w podobny sposób ozdobną, ale mniéj starannie wykonaną. Prościejsze iglice z łańcużkami z Kowieńskiego, rysuje E. Tyszkiewicz (Badania T. I.-6). Dotąd nierozstrzygniono, jakie być mogło przeznaczenie iglic niezmiernie długich, bo niekiedy więcéj łokcia mających. Diakon Alberti domyśla się, że długość ta stosować się musiała do wielkości warkocza, który na nich obwijano.
Tu wspomnieć należy, jako bardzo do iglic przywiedzionych podobny, styl (Stilus), którego starożytni do pisania używali, w kształcie długiéj igły, zgiętéj u grubszego końca, na któréj było kółko ruchome, służące do noszenia przy sobie tego narzędzia, do przyczepienia go u pasa. Kilka czysto rzymskich stylów znaleziono w Szlasku, (Büsching. T. IV. — 4), niewiadomo jednak, czy one Słowianom do pisania, lub na inny służyły użytek.
Wskazujemy do porównania style u Busching’a rysowane z Maslographią Hermann’a. (T. VI),
Piękne także iglice zakończone gałkami, skrętami, w kształcie głoski S., spiralnemi nawinięciami i t. p., daje ze Szląska Büsching (T. VII. 1 — 7.).
U dołu sukni dziewczęta czepiały dzwonki, formy gruszkowatéj, u spodu na krzyż przecięte, rodzaj grzechotek; mamy je z Inflant i z Litwy. (Badania. T. I. — 9.).
Do nieopisanych jeszcze sprzętów, których rozmaitość jest wielka, należą pudełka, skrzynki ozdobne, odkryte i opisane przez D-ra Kruse. Co do kształtu i charakteru ozdób, są zupełnie w tym rodzaju wykonane, jak wielkie spięcia i klamry, i niczem się siczególném nie odznaczają.
W niektórych grobach znajdowano także nożyce, zupełnie podobne do używanych dziś jeszcze, do strzyżenia owiec (D-r Kruse), zapewne w tenże sposób i dawniéj służące. — Widziemy je u nas i w grobach anglo-saxońskich; gdzie też żelazne i bronzowe się znajdują. (Spallart Moyen-Age. T. I. 21-131).
Rzadkie resztki tkanin i sukni do najbliższéj nas epoki należące, mało dozwalają sądzić o wytworności stroju. W grobach trzeciego okresu, jak Perepiatycha, odkryto blaszki złote, które naszywane były niechybnie na tkaninę jakąś, i służyły za ozdobę sukni. Podobne, w złote blaszki siane resztki odzieży, znajdują się i w Danji. — Tyszkiewicz przywodzi także kawałek skóry, odkryty w kurhanie w Januszkiewiczach, (w Borysowskiém), wyszywany w sploty i kręgi, który mógł służyć, za ozdobę głowy kobiecie (Badania. T. I. — 12.).
Nie możemy tu także pominąć bez wspomnienia, ważnego odkrycia, które mogłoby było rzucić największe światło na starożytności słowiańskie; ale nieszczęściem spełzło bezużytecznie. — Lat temu kilkanaście na Wołyniu, w okolicach Ostroga, na gruntach wsi Choniakowa, włościanin orząc w polu, dobył pługiem srebrne starożytne naczynie szczególnego kształtu; znalazło się ich późniéj i więcéj w tém miejscu, i jak wieść niesie, wartość dobytych sreber, miała być dosyć znaczną, ale wszystkie prawie stopione zostały. Naczynia te ofiarne, w kształcie głów źwierzęcych, baranich, byczych, i t. p. — uderzać miały charakterem wyrobu zupełnie do wschodniego podobnym.
W sąsiedniéj wiosce Duliby, która bardzo być mogła stolicą i świątnicą Dulebian, znaleziono także pewną ilość sreber podobnych, równie dziś dla archeologji i sztuki zatraconą. Ze sprzętu tego, tak wielkiéj wartości starożytniczéj, pozostało tylko parę naczyń, w kształcie głów baranich, grubo ze srebra ukutych. Domyślać się można, że ten bogaty zasób jakiéjś świątyni przechowany został w ziemi, w czasie prześladowania Dulebian przez Awarów, lub może w chwili nawracania pogan.
Naczynia w kształcie źwierząt wyrabiane, jakeśmy to już widzieli, u Słowian były w użyciu przy obrzędach i ofiarach. W końcu VI. wieku, Menander protector, opisujący poselstwo Zemarcha do Disabul’a (do plemion Mongolskich), wspomina, że widział w mieszkaniu jego, w przedsieniach złożone całe wozy wyrobów srebrnych, tarczy, dzid i posągów źwierząt ze srebra, tak dobrze wyrobionych, jak u Rzymian być mogły; Disabul wysoko je cenił, (I. Potocki, Fragments, T. II. 1796. — Liv. XXXIII. — 209. 210). Potocki dodaje, że tego rodzaju srebrne wyroby w grobach w Syberji się znajdują. — Zdało się nam przywieść to miejsce szczególniéj dla tego, że naczynia odkopane wszystkie prawie miały kształt źwierząt i były także ze srebra.





  1. Nazwanie Dzidy jest wschodnie, dzid pierwiastkowo oznaczał pocisk: Mongołowie kopją i dziś zowią dzida, dżada, (Banzarow. Pamięt. Towarz. Archeol. T. 2 — 335.)
    Tak samo nazwanie Sahajdak, zapożyczone jest od Tatarów i Mongołów, u których zowie się on Sachadak.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.