Strona:Stanisław Żółkiewski-Początek i progres wojny moskiewskiej.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z pogany rozerwał, piekielne na nas siły prawie obalił... Toć nam takiego piwa Potocki nawarzył«...
Nie trzeba zapominać, że śród Potockich najbliższym królowej »Austrjaczki« był Stefan Potocki i że narażając Polskę na wojnę z Turcją, szedł na rękę Habsburgom; hetman zaś tak w tej awanturniczej wyprawie wołoskiej jak i w całym programie rodziny Potockich widział wielkie niebezpieczeństwo dla Polski — i dlatego nie mógł milczeć.
Nic też dziwnego, że na kartach tego pamiętnika — z wszystkich Potockich — Stefan wygląda najmniej ponętnie: przez Stefana, »który był komornym (pokojowym) króla JMci, ustawicznie króla Jegomości« Potoccy podburzali przeciw układowi, jaki hetman zawarł z bojarami pod Moskwą. Hetman z całą szczerością w pamiętniku uznaje zasługi Potockich w ostatecznem zdobyciu i odzyskaniu Smoleńska dla Rzpltej, jednakże jednemu Stefanowi zarzuca i wskazuje, że w czasie szturmu na Smoleńsk »on pułk ludzi, który był z panem starostą felińskim (Stefanem Potockim) ni do czego się nie przydał« i dopiero kiedy inni wdarli się na mury, wówczas tym, »którzy byli z panem starostą felińskim, drabiny przystawiali, za ręce ich wciągnęli«.
Naogół rok 1612, rok, w którym hetman z powodów politycznych nie wziął udziału w dwu wyprawach, bo ani moskiewskiej ani wołoskiej — wydał na świat aż dwa utwory hetńiańskie. Zamiast karabelą szkodzić Rzpltej, wolał piórem pobudzać ziomków do dzielności — w książeczce o Leonidasie, a w pamiętniku przestrzegać przed błędami w przyszłości.