Ta strona została uwierzytelniona.
Nie rozbiłażbym sobie rozpaczliwie
Głowy piszczelą którego z pradziadów,
Jak pałką? Patrzcie! patrzcie! zdaje mi się,
Że duch Tybalta widzę ścigający
Romea za to, że go wygnał z ciała.
Stój! stój, Tybalcie!
Głowy piszczelą którego z pradziadów,
Jak pałką? Patrzcie! patrzcie! zdaje mi się,
Że duch Tybalta widzę ścigający
Romea za to, że go wygnał z ciała.
Stój! stój, Tybalcie!
Do ciebie, mój luby,
Spełniam ten toast zbawienia lub zguby.
Spełniam ten toast zbawienia lub zguby.
Sala w domu Kapuletów.
(Wchodzi pani Kapulet i Marta).
Pani Kapulet. Weź te półmiski i wydaj korzeni.
Marta. Piekarz o pigwy woła i daktyle.
Kapulet. Śpieszcie się, śpieszcie! Już drugi kur zapiał;
Poranny dzwonek ozwał się: to trzecia,
Dojrzyj ciast, moja Marto; nie szczędź przypraw.
Poranny dzwonek ozwał się: to trzecia,
Dojrzyj ciast, moja Marto; nie szczędź przypraw.
Marta. Co to za wścibstwo! Idźże się pan przespać.
Dalipan, jutro się nam rozchorujesz
Z tego niewczasu.
Dalipan, jutro się nam rozchorujesz
Z tego niewczasu.
Kapulet. Ani krzty. Do licha!
Nie wysypiałem się dla spraw mniej ważnych,
A przecie nigdy nie zachorowałem.
Nie wysypiałem się dla spraw mniej ważnych,
A przecie nigdy nie zachorowałem.
Pani Kapulet. Wiem-ci ja dobrze, wiem: umiał jegomość
Swojego czasu myszkować; lecz teraz
Ja czuwam nad tem, abyś pan nie czuwał.
Swojego czasu myszkować; lecz teraz
Ja czuwam nad tem, abyś pan nie czuwał.
Kapulet. Zazdrosna sztuka!
Hej! co tam niesiecie?
Pierwszy sługa. Rzeczy do kuchni, ale nie wiem jakie.
Kapulet. Śpiesz się.
Idź wasze suchszych szczap narąbać;
Piotr ci kloc wskaże potemu.
Piotr ci kloc wskaże potemu.
Drugi sługa. Jeżeli