Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 050.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Merkucio. Mam cię za tak wielkiego zawadyakę, jakiemu chyba równy jest we Włoszech, bardziej zaiste skłonnego do breweryi, niż do brewiarza.
Benwolio. Cóż dalej?
Merkucio. Gdybyśmy mieli dwóch takich, tobyśmy wkrótce nie mieli żadnego, bo jeden-by drugiego zagryzł. Tyś gotów człowieka napastować za to, że ma w brodzie jeden włos mniej lub więcej od ciebie. Tyś gotów napastować człowieka za to, że piwo pije, bo w tem upatrzysz przytyk do swoich piwnych oczu, chociaż żadne inne oko, jak piwne, nie upatrzyłoby w tem przytyku. W twojej głowie tak się lęgną swary, jak bekasy w ługu, toś też nieraz za to beknął i głowę ci zmyto bez ługu. Pobiłeś raz człowieka za to, że kaszlnął na ulicy i przebudził przez to twego psa, który się wysypiał przed domem. Nie napastowałżeś raz krawca za to, że wdział na siebie nowy kaftan w dzień powszedni? kogoś innego za to, że miał stare wstążki u nowych trzewików? I ty mię chcesz moralizować za kłótliwość?
Benwolio. Gdybym był tak skory do kłótni, jak ty jesteś, niktby mi życia na pięć kwadransów nie zaręczył.
Merkucio. Życie twoje przeszłoby zatem bez zaręczyn.
(Wchodzi Tybalt z poplecznikami swymi).
Benwolio. Patrz, oto idą Kapuleci.
Merkucio. Zamknij oczy! Co mi do tego!
Tybalt (do swoich). Pójdźcie tu, bo chcę z nimi się rozmówić.
(Do tamtych).
Mości panowie, słowo.
Merkucio.Słowo tylko?
I samo słowo? Połącz je z czemś drugiem,
Z pchnięciem naprzykład.
Tybalt.Znajdziesz mię ku temu
Gotowym, panie, jeśli dasz okazyę.
Merkucio. Sam ją wziąć możesz bez mego dawania.
Tybalt. Pan jesteś w dobrej harmonii z Romeem?
Merkucio. W harmonii? Maszli nas za muzykusów!
Jeśli tak, to się nie spodziewaj słyszeć
Czego innego, jeno dysonanse.
Oto mój smyczek: zaraz ci on gotów
Zagrać do tańca. Patrzaj go! w harmonii!
Benwolio. Jesteśmy w miejscu publicznem, panowie;