Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 027.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Czwarty sługa. Nie możemy być tu i tam razem. Dalej, chłopcy! pohulamyż dzisiaj! Kto umie czekać, wszystkiego się doczeka. (Oddalają się).
(Kapulet i inni wchodzą z gośćmi i maskami).
Kapulet. Witaj, cna młodzi! Wolne od nagniotków
Damy rachują na waszą ruchawość.
Śliczne panienki, któraż z was odmówi
Stanąć do tańca? O, takiej wręcz powiem
Że ma nagniotki. A co? tom was zażył!
Dalej, panowie! I ja kiedyś także
Maskę nosiłem i umiałem szeptać
W ucho pięknościom jedwabne powieści,
Co szły do serca; przeszło to już, przeszło.
Nuże, panowie! Grajki, zaczynajcie!
Miejsca! rozstąpmy się! dalej, dziewczęta!
(Muzyka gra. Młodzież tańczy).
Hej! więcej światła! wynieście te stoły!
I zgaście ogień, bo zbyt już gorąco.
Siadajże, siadaj, bracie Kapulecie!
Dla nas dwóch czasy pląsów już minęły.
Jakże to dawno byliśmy obadwaj
Po raz ostatni w maskach?
Drugi Kapulet.Będzie temu
Lat ze trzydzieści.
Kapulet.Co? co! nie tak dawno.
Było to, pomnę, na godach Lucencia;
Na te Zielone Świątki, da Bóg dożyć,
Będzie dwadzieścia pięć lat.
Drugi Kapulet.Dawniej, dawniej,
Wszak już syn jego jest trzydziestoletni.
Kapulet. Co mi waść prawisz? Przede dwoma laty
Syn jego nie był jeszcze pełnoletnim.
Romeo (do jednego ze sług). Co to za dama, co w tej chwili tańczy
Z tym kawalerem?
Sługa.Nie wiem, jaśnie panie.
Romeo. Ona zawstydza świec jarzących blaski!
Piękność jej wisi u nocnej opaski,
Jak drogi klejnot u uszu Etyopa.
Nie tknęła ziemi wytworniejsza stopa.
Jak śnieżny gołąb wśród kawek, tak ona
Świeci wśród swoich towarzyszek grona.