Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 272.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zem smutku i nienawiści wspomina o tem barbarzyństwie i dodaje: to była najpiękniejsza ozdoba świątyni.
Chodźmy dalej. Po kilkunastu schodach kamiennych, stajemy przed samą świątynią. Jej cella, z pięknemi, acz nader skromnemi rzeźbami w drzewie, zamknięta; środkowe jej wrota nie dla takich jak my się otwierają. Jeden ze sług znika, my czekamy. Po chwili słychać kroki wewnątrz ogrodzenia, otwierają się boczne drzwiczki; wchodzimy do dziedzińczyka przed świątynią, gdzie obuwie zostawiamy. Świątynia skromna, ciekawa licznymi portretami sajgunów i książąt rodu Tokugawów — niestety przed laty 50-ciu odnawianiem popsute. Napatrzywszy się, idziemy dalej; znowu boczne drzwi się otwierają, wchodzimy na skromne, choć szerokością imponujące schody kamienne. Coraz starsze, coraz piękniejsze drzewa. Nasz pierwotny przewodnik został przed bramą świątyni; teraz prowadzi nas staruszek, co życie swe na usługach Tokugawów strawił. Schody skręcają się w prawo; wchodzimy na platformę, u jej końca stoi grób! Nasz starowina idzie sam naprzód, dochodzi aż do baryery kamiennej okalającej grób, pada na kolana i chwilę się modli. Grób sam formy zwykłej, przypomina nieco pagody o spiczastych a łukowato wygiętych dachach; wszystko kamienne. W środku wieżyczki grobowej widać drzwiczki niewielkie, przed nią dwa wazony kamienne, w nich wiecznie zielone krzewy; przed baryerą grobu na prawo studnia bezdenna. Tak mniej więcej wygląda grób jednego z najpotężniejszych władców Azyi, najznakomitszego władcy Japonii. A jednak jakiż majestat w tej prostocie! Wieki kamień tak omszyły, że z obawą stąpasz, by nie urazić tego pięknego dywanu, którym natura kamień przyoblekła. Co za drzewa, co za cisza! W dali słychać morze; nad głowami raz po raz zakwili jakaś ptaszyna; czasem liść suchy spadnie — słusznie Siebold powiedział — jak łza cicha, uroniona przez tych prastarych druhów nieboszczyka, jedynych wiernych nawet po śmierci!
W takiem miejscu doprawdy musi być miło zostać pochowanym, takie miejsce na wieczny spoczynek dobrze obrane. Tu nic z hałasu, gwaru świata nie dolatuje. Nasz stary sa-