Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 212.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zawiadujący również świątynią gdzie są groby, ubrdał sobie, że mi nie pokaże pewnej części, a mianowicie grobów dawnych Mikadów 43-ch i zęba Buddy, przechowywanego w świątyni obok grobów położonej. Zamiast odrazu wyjechać z argumentem, który wytoczył po półtoragodzinnem certowaniu się, i przed którym musiałem ustąpić, tj. że, by same groby widzieć, trzeba jeszcze specyalnego pozwolenia samegoż panującego — kręcił i matał ten istnie szczwany lis, łgając przez półtorej godziny niestworzone rzeczy — dlaczego? — byle kłamać! bo to jego druga natura, potrzeba jego natury, on inaczej nie umie.
Wogóle w tym »Rzymie japońskim« co 50 kroków prawie spotyka się świątynię wielką lub małą, a wszystko Buddzie hołduje. Religia państwa, szintoici, prawie zupełnie tu nie reprezentowani! — Nader ciekawa była następnie wizyta w pałacach czy zamkach tutejszych. Jest ich dwa opodal jeden od drugiego; jeden, to dawna, odwieczna rezydencya Mikadów cesarzy; drugi, również stara rezydencya sajgunów-majordomów japońskich, co przez wieki oddając z ojca na syna, z rodziny na rodzinę swą władzę, jako zastępcy cesarza, jego pierwsi doradcy, panowali tu faktycznie. Pałac Mikadów, ich odwieczne więzienie, jak wszystko, z białego sosnowego drzewa, kryte grubo słomą ryżową, i bambusem; ornamentyki prawie żadnej — istna świątynia! — bo Mikado, to bożyszcze. Tu znać i czuć, że ten, kogo tu trzymano a trzymał go sajgun — uważany był i uważał się sam za Boga, więc tylko religijnym praktykom oddany, przed światem zakryty, ani sam świata, ani świat jego nigdy nie oglądał.
Pałac sajgunów — kontrast najzupełniejszy! Przepych więcej niż monarszy, a choć wszystko znowu z tego samego arcypięknego sosnowego i cedrowego drzewa, to jednak bogate niesłychanie rzeźby, wspaniałe sufity, ściany okryte cudownej piękności, nieporównanej ceny malowidłami na złocie, świadczą o potędze, bogactwie, niezmiernie wysokim stopniu cywilizacyi, gustu artystycznego i zmysłu tych co tu mieszkali. Tu czuć panów, co się panoszyli — co, cesarza-boga