Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 079.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

widoków i typów krajowych, wystąpił z całą kolekcyą reprodukcyj 2–giej kompanii, 2-go batalionu 53-go pułku piechoty, przybyłego przed dwoma laty z okolic Berna do Mostaru. Co prawda, die Officiersmenage z ogródkiem i panią majorową w trzech pozach rozmaitych, arcy-wiernie była przedstawiona. Pod wieczór jedziemy zwiedzić ogród królewski. Naturalnie, że wegetacya cudowna, ale mogłoby to być wszystko piękniejsze — z Paradenią ani porównania.
Ku końcowi już pokazują nam cały szereg nieco zaniedbanie wyglądających, o jakiś mur tyłem opartych bud drewnianych: to menażerya nadworna. Oczywiście pędzimy, żeby menażeryę zobaczyć. Dwie pierwsze klatki puste, trzecia także wydawała się pustą. Ledwie jednak Biegeleben, idący naprzód, stanął przed kratą, aż tu z ciemnej głębi owej budy ryknęło coś okrutnie i o parę cali od naszych nosów zobaczyliśmy rozwścieczoną widokiem białych panterę. Jednym skokiem była przy nas; łapą sięgała poza kraty; smrodliwy jej oddech buchał nam w twarz; a kraty się uginały pod jej ciężarem — bo były drewniane. Dalsze klatki zwiedzaliśmy już à distance, a Phya Smuth radził wogóle, żeby dać spokój zwiedzaniu menażeryi.


Na rzece Menam, 12 stycznia.

Płyniemy na parowej Muszce do Ajutii; po drodze zanocować mamy w Bang-Pa-In, letniej rezydencyi królewskiej. Bang-kok opuściliśmy około 9-tej przedpołudniem. Od 6-tej zrana pakowano naszą kuchnię, kucharza, naturalnie Chińczyka, bateryę kuchenną, champaigne i t. d. Wszystko to pojedzie w czółenkach gondolowych, które nasza parowa Mucha będzie ciągnąć. W hotelu ruch z powodu naszego wyjazdu niezwykły; Phya-Smuth wszystkiem dyryguje; zwłaszcza zapas lodu (sztucznie zrobionego) zajmuje go niesłychanie. Kokosów zabieramy mnogo; kazał nam próbować tego tak zwanego mleka kokosowego; ale ponieważ nikt z nas nie gustował w tej wodzie, przypominającej brzozowy sok smakiem, a kolorem rozrzedzoną serwatkę — przeto zacny