Któremu kiedyżkolwiek z spraw swych uczynić
Poczet macie, trudnoż tam krzywemu wynidź.[1]
Nie bierze ten pan darów, ani się pyta;
Jeśli kto chłop, czyli się grofem poczyta?
W siermiędzeli go widzi, w złotychli głowach:
Jeśli namniej przewinił, bydź mu w okowach.
Więc ja podobno z mniejszem niebezpieczeństwem
Grzeszę, bo sam się tracę swem wszeteczeństwem;
Przełożonych występy miasta zgubiły
I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.
Poseł, Helena.
Poseł.
Dobrą nowinę paniej swojej niosę;
Rozumiem temu, że już dawno tego
Poselstwa czeka serce swe troskami
I płaczem trapiąc; ale oto prawie
Na czas wychodzi z domu. O królowa!
Wdzięcznej nowiny posła masz przed sobą.
Helena.
Daj boże! byś co przyniósł pociesznego.
Poseł.
Posłowie twoi jako przyjechali,
Tak odjeżdżają, a ty przed się z nami.
- ↑ Wyniść.