Strona:PL Michał Bałucki-Ciężkie czasy.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Petronela (wchodzi z mężem i synem i staje z drugiej strony Juliusza). Panie Juliuszu, cóż książę.?
Bajkowski (do Petroneli i wchodzących Giętkowskich). Przepraszam państwa, ale tu nie można teraz wchodzić. (Chce ich usunąć).
Petronela (stawiając się). Ciekawam dlaczego nie można. Jeżeli panu wolno...
Giętkowski (który wszedł z żoną i córką). My wszyscy mamy tutaj równe prawo.
Juliusz (zniecierpliwiony). Ależ powiedziałem państwu już raz, że książę nie życzy sobie z nikim mówić i nikogo widzieć nie chce. (Wchodzi Lechicki drzwiami z prawej).
Giętkowski (wskazując na Juliusza i Lechickiego). Jeżeli jednak panowie mogliście być dopuszczeni przed jego oblicze, to dlaczegóż my tylko mamy być wyłączeni? (Do Lechickiego). No bo przecież pan się nie zaprzesz, że rozmawiałeś z księciem.
Lechicki. (Patrzy osłupiały na Giętkowskiego i wszystkich). Z jakim księciem? Juliuszu, co to ma znaczyć!
Kwaskiewicz. Mój kochany nie udawaj. My wiemy dobrze, że książę jest tutaj.
Lechicki. Czyście powaryowali?
Petronela (do Leonidasa — z oburzeniem). Jak udaje.
Leonidas. Swiętosek.
Kwaskiewicz. Znamy się na tem. Chcecie dla siebie wyłącznie mieć księcia i dlatego nie dopuszczacie nas przed jego oblicze.
Bajkowski. I nie pozwalacie nam wyrazić naszych najserdeczniejszych afektów. (Bije się po piersi).
Giętkowski. Ale my coute que coute musimy widzieć się z księciem.
Lechicki (w pasyi). Z jakim księciem? Gdzie? Co?
Petronela (z gniewem, wskazując pokój). Tam! Tam!
Lechicki. Czyście zmysły stracili, tam jest...
Juliusz (cicho). Ojcze, na miłość boską, nie wyprowadzaj ich z błędu, bo mnie zgubisz! Będę skompromitowany.
Kwaskiewicz (do Bajkowskiego). Uważasz jak się zmawiają, coś kręcą.
Bajkowski. Ale im się nie uda (podnosi głos). My musimy widzieć księcia, żeby tam nie wiedzieć co.
Lechicki (z politowaniem). Ależ waryaty, miejcież trochę zastanowienia. Gdyby książę był w istocie, dlaczegóż bym go ukrywał? Jakiż miałbym powód?
Kwaskiewicz. My już wiemy jaki!
Petronela. Bardzo dobrze wiemy.