Strona:PL Karol Dickens-Dawid Copperfield 224.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie wypiję szklaneczki ponczu, póki nie zmiażdżę tego obłudnika i nie uwolnię ludzkości od jadu najwstrętniejszego na świecie potwora!
Skończywszy tę przemowę, pan Micawber podniósł czoło i prawą rękę, w której powiewała duża i mokra chustka, i ku zdumieniu całego zebrania triumfalnym krokiem zwycięzcy opuścił pokój i zniknął w ciemnościach.
Nie ochłonęliśmy jeszcze ze zdumienia, kiedy nadbiegł posługacz z pobliskiej traktjerni. Przyniósł list, zaadresowany do miss Trotwood.
Niezwykle krótko, choć zawsze właściwym mu stylem, zawiadamiał nas pan Micawber, że godzina sprawiedliwości uderzyła i postanowił spełnić obowiązek, jaki włożyła na niego Opatrzność. W tym celu prosi babkę, mnie i Traddlesa, abyśmy od dziś za tydzień stawili się w Canterbury o godzinie 10-tej rano w Grandhotelu. Potem, spragniony wiecznego spoczynku, legnie w ciasnej mogile.
Nikt z nas nie wątpił, że wezwanie pana Micawbera ma na celu odsłonięcie ukrytych zamiarów i czynów Urji Heepa, zadawaliśmy sobie jednakże pytanie, czy nie będziemy przez to jedynie świadkami przykrego dla stron obu zerwania stosunków. Co pan Micawber, człowiek napewno uczciwy, ale niezbyt obrotny, a często naiwny, może zrobić takiemu chytremu lisowi, jakim niewątpliwie był Urja?
Czy ta nasza wyprawa nie będzie trochę przedstawieniem, które ośmieszy nas we własnych oczach bez żadnego istotnego rezultatu?
A znowu z drugiej strony, jeśli pan Micawber może uwolnić Anię i jej ojca ze szponów nikczemnego wspólnika, czy wolno nam się cofać od udziału w tak ważnej sprawie?
Babka radziła, abym pojechał z Traddlesem, ona zaś pozostanie z biedną Dorą, która nie wstawała już z łóżka. Ale Dora pierwszy raz w życiu rozgniewała się na ten projekt i z niezwykłą jej stanowczością oświadczyła, że pojedziemy