Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom IV 164.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.
VIII.[1]


Dzień cały po odejściu Czechów leżał obóz na słocie jesiennej jakby wymarły.
Opodal nieco stali na czatach konni w wodzie spoglądając ku lasom. Obmokłe namioty wyglądały brudno; proporczyki i chorągwie grafów, rycerzy i panów, porozwieszane na drzewach, przestały powiewać wesoło. Nie słychać było szczęku broni ani rżenia koni głodnych, które na próżno paszy szukały.
Czaty przed obozem i ludzie z namiotów wystawiając głowy w lasy patrzyli. W tych czarnych lasach jak w twierdzach niezdobytych kryła się niewidoma Bolesława potęga. Co się w nich działo, nie wiedział nikt. Słuchy chodziły po obozie, że król nawet prostą czerń pędził do woj-

  1. Przypis własny Wikiźródeł W książce strona 160 jest kopią strony 140; poniższy tekst pochodzi z innego wydania.