Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol II.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w myśli bóle, zawody, cierpienia, które spotkały ją późniéj na téj drodze, na jaką wchodziła z wieńcem ślubnym na głowie, śród śpiewów i pocałunków towarzyszek?
Po środku przyległego salonu postawiono duży okrągły stół, a na nim umieszczono dwie wielkie srebrne tace z piętrzącemi się stosami mirtowych gałązek. Wkoło stołu zasiadło kilkanaście młodych panien w jednostajnym prawie stroju, bo umówiłyśmy się już wprzódy, że będziemy wszystkie ubrane w proste suknie z białego muślinu, które wydawały się najstosowniejszemi dla téj dziewiczéj uroczystości. Każda z nas zabierała z tacy garść gałązek i układała je w drobne bukieciki przewiązując każdy białą wstążeczką. Bukieciki te przeznaczone były dla ślubnéj asystencyi, a wiązanie ich było obowiązkiem młodych towarzyszek i niejako celem dziewiczego wieczoru; ślubny zaś panny młodéj wianeczek upleść powinna była siostra jéj, lub najbliższa przyjaciółka.
Dziwnie jakoś ciche i uroczyste było dziś to nasze koło. Ani gwaru, ani muzyki. Na każdéj prawie z naszych twarzy przesuwało się wzruszenie i migotała zaduma; fortepian stał zamknięty, jakby także zamyślony, — nikt go snadź dziś nie poruszył jeszcze i poruszyć nie myślał. Rozmowa urywała się ciągle, wszystkie nasze młode głowy pracowały snadź myślą i na wyrazy zdobyć się nie mogły, tylko kilkanaście par drobnych i białych rąk poruszało się zwinnie,