Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Anastazya.djvu/049

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zaśmiał się z uczuciem wyższości i lekceważenia.
— A czegobym miał się lękać? Ciemnota tylko mniemać może, iż umarli okazywać się, albo jakimkolwiek sposobem inszym objawiać się mogą. Dla mnie zaś od dawna jest wiadomem, że człowiek a pies to wszystko jedno: jak umrze, to zakopią go do ziemi, i tak, jak po psie, nic po nim nie ostanie.
— Czy pan Apolinary jest tego zupełnie pewny?
— Jestem tego tak cale pewny, jak własnego rozumu, który mi to powiedział.
— Rozum podczas prawdy umie nie widzieć i nieprawdę mówić!
— Zadziwia mię, że z ust pani...
Końca zdania nie usłyszałam, szybko oddalając się rośną pośród łąki ścieżką ku bielejącej zdala szerokiej drodze polnej.