Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 102.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bardzo wyraźnie z wielkiemi postaciami, które mię dźwignęły wzwyż i niosły ku padołom — i raz jeszcze ku padołom — wciąż niżej ku padołom, aż do chwili, gdy potworny zawrót głowy ogarnął mnie na samą myśl o nieskończoności owego opadania. Cienie owe wiążą się jednocześnie w mej pamięci z jakimś trudnym do pochwycenia, nieokreślonym lękiem, którego doznałem w sercu z powodu właśnie nadprzyrodzonych tego serca uciśnień.
Po tem następuje poczucie nagłego znieruchomienia wszystkich istot dookolnych, jakgdyby dźwigacze mej osoby — istny orszak widm! — przekroczyli w swem znijściu kres bezkresu i przystanęli, pokonani bezcelowem dłużeniem się swych wysiłków. Następnie pamięć moja stwierdza dotyk czegoś oślizgłego i wilgotnego, aż w końcu wszystko staje się tylko obłędem — obłędem pamięci, która się miota u źródeł wstrętu.
Z błyskawiczną nagłością powracają do mnie — dźwięk i ruch — ruch niespokojny serca i odgłos jego uderzeń w mych uszach. Potem — przerwa, w której wszystko pierzcha. Po tem znowu —