Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 185.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy się rozglądam wokół, wstydzę się mych poprzednich lęków. Jeżeli burza, która nas dotąd ścigała, zniewoliła mię do strachu, czyliż nie winienem doznać przerażeń, wobec tego najazdu wichury i Oceanu, o którym zwykłe określenia, jak wir i samum, nie mogą dać najmniejszego pojęcia? Okręt, ściśle mówiąc, pogrzebał się w ciemnościach nocy wiekuistej i w chaosie wód, które już stały się — bezpienne. Lecz od każdej strony na odległości mniej więcej jednej mili dano nam było niewyraźnie i chwilami oglądać niewiarogodnie olbrzymie szańce lodowe, które się piętrzą ku pustyni podniebnej i zdają się przedmurzem wszechświata!


∗             ∗

Zgodnie z moim domysłem, okręt znajduje się widocznie w dziedzinie prądu, jeśli, ściśle mówiąc, można tem słowem nazwać wezbranie wód, które, wyjąc i rycząc, rwą wskroś białe widma lodowców, zwiastując swój pęd od południa piorunem wścieklejszym, niźli huk pionowo spadającej katarakty.