Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 177.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się, że nie zdoła odcyfrować. Dla umysłu tego, co mój, pokroju owe ostatnie przypuszczenie było istną męczarnią. Nigdy nie zdołam, — czułem, że nie zdołam nigdy zbadać istoty mych myśli! Nie dziw jednak, że myśli owe nie poddawały się tłomaczeniom, jako zaczerpnięte ze źródeł tak całkowicie nowych. Nowe uczucie — nowa treść wzbogaciła mego ducha.


∗             ∗

Już kawał czasu upłynął od chwili, gdy po raz pierwszy dotknąłem stopą pokładu tego straszliwego okrętu, a promienie mych przeznaczeń zbiegały się snadź i wyczerpywały w jednem ognisku.
Nieodgadnieni ludzie! Spowinięci w zadumę, której treści domyśleć się nie mogłem, przechodzili obok mnie, nie postrzegając mej osoby. Trwanie w ukryciu było z mej strony istnem szaleństwem, gdyż ów rodzaj ludzki nie chce widzieć. Nie dalej, jak chwilę temu przesunąłem się tuż przed oczyma drugiego z kolei. Niedawno zapędziłem się aż do kajuty samego kapitana i tam właśnie zaopatrzyłem się w środki niezbędne dla spisania bieżących