Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pomięszania zmysłów i oszołomienia się wśród tego życia, jakie znów pędzić poczęłam. Prudencya ci zapewne powiedziała, że bywałam na wszystkich hulankach, balach, orgiach?...
„Spodziewałam się niejako, że tym sposobem zabiję się nagle i sądzę, że ta nadzieja się urzeczywistni. Zdrowie poczęło się nadwyrężać coraz bardziej, a w dniu, w którym posłałam panią Duvernoy prosić cię o łaskę, byłam całkiem wyczerpaną na ciele i duszy.
„Nie będę ci przypominała, Armandzie, w jaki sposób wynagrodziłeś ostatni mój dowód miłości i przez jaką zniewagę wypędziłeś z Paryża kobietę, która, umierając, nie mogła się oprzeć twemu głosowi i żądaniu twemu, a która jak szalona sądziła przez jedną chwilę, że zatrze przeszłość i teraźniejszość! Miałeś prawo zrobić to, coś zrobił, Armandzie, niezawsze mi tak drogo płacono!...
„Wówczas opuściłam wszystko! Olimpia zastąpiła mnie u hrabiego de N. i, jak mówią, opowiedziała mu przyczynę mego wyjazdu. Hrabia G. był w Londynie. Jest on z tych ludzi, którzy miłość dla takiej, jak ja dziewczyny, uważają za przyjemne przepędzenie czasu, ale są zawsze przyjaciółmi tych kobiet, które posiadali, których nigdy nienawidzili i nie byli zazdrosnymi, wreszcie, był to wielki pan, otwierający dla nas tylko cząstkę swego serca, ale za to wszystkie swe kieszenie. O nim zaraz pomyślałam. Udałam się do niego. Przyjął mnie jak najlepiej, ale był podówczas kochankiem jakiejś damy wielkiego świata i lę-