Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w mej miłości własnej, trzeba więc było, żeby zapłaciła za moje cierpienia.
Nie mogłem patrzyć obojętnie na to, co robiła ta kobieta, a przecież największą przykrość mogła jej tylko sprawiać moja obojętność, otoż to uczucie należało rozwinąć nietylko wobec niej, ale i wobec drugich.

Usiłowałem nadać mojej twarzy wyraz wesela i udałem się do Prudencyi.