Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie mając w tem interesu, ani żądając podziękowania, sądzą, że wszystko okupili.
Wreszcie, jeśli Bóg dozwala zalotnicy miłości, miłość ta wydająca się z początku przebaczeniem, staje się prawie zawsze karą. Niema rozgrzeszenia, bez kary! Jeśli istota, której cała przeszłość jest jednym wyrzutem, uczuje się nagle schwyconą przez miłość głęboką, szczerą, nieprzepartą, do której nie czuła się być nigdy zdolną, jeśli wyznała tę miłość, jakże może nad nią panować mężczyzna kochany! Może jej bowiem każdej chwili rzucić okrutne słowa: nie więcej robisz dla miłości, niżeś robiła dla pieniędzy.
Wówczas ona nie wie, jakie złożyć dowody. Pewien chłopiec, opiewa bajka, bawiąc się długo w swawolne wołanie o ratunek, by przeszkadzać robotnikom, został pewnego dnia pożarty przez niedźwiedzia, gdyż ci, których nieraz oszukiwał, nie uwierzyli jego istotnej prośbie. Tak samo się rzeczy mają z temi nieszczęśliwemi dziewczętami, kiedy kochają szczerze. Kłamały tyle razy, że im się już nie wierzy i miłość pożera je wśród zgryzot.
Ztąd pochodzi owe poświęcenie wielkie, ta surowość życia, jakiej niektóre z nich poddają się.
Lecz jeśli mężczyzna, który wzbudził tę mściwą miłość, jest szlachetnym na tyle, by ją przyjąć, nie pomnąc na przeszłość; jeśli się jej oddaje, jeśli wreszcie kocha, mężczyzna ten wyczerpie odrazu wszystkie ziemskie rozkosze i po tej miłości, serce jego zamknie się nazawsze.
Uwag tych nie robiłem owego poranku, wracając