Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Im więcej dziewczyna wierzy w dobro, tem łatwiej się oddaje, jeśli nie kochankowi, to miłości, gdyż nie mając w sobie ufności, jest bezsilną i by być od niej kochanym, jest rzeczą tak łatwą, że każdy młody dwudziestoletni może sobie zrobić tę przyjemność, jeśli tylko zechce. I to jest tak prawdziwem, że patrzcie, jak otaczają młode dziewczyny czuwaniem i wałami. Klasztor niema tak wysokich murów, matki tak silnych zamków, religia obowiązków tak koniecznych, by zdolna była zamknąć wszystkie te czarowne ptaszęta w ich klatkach, których nawet nikt nie obrzuca kwiatami. Jakżeż więc muszą być ciekawe tego ukrytego przed niemi świata, jak muszą sądzić o jego powabach, z jaką wreszcie rozkoszą słuchają pierwszego szeptu, który z po za kraty gwarzy im o tajemnicach kochania; jak muszą błogosławić rękę, która im po raz pierwszy odchyla rożek zasłony!
Lecz być rzeczywiście kochanym od zalotnicy, to zwycięztwo daleko trudniejsze! U tej bowiem, ciało zużyło duszę, zmysły spaliły serce, rozpusta wyczerpała uczucie. Słowo, jakie chcesz powiedzieć, znane już jej jest oddawna, sama miłość jaką wlewają w kogoś jest sprzedajną. Kochają one z rzemiosła, a nie z pociągu. Lepiej je strzeże rachunek, niż dziewicę matka lub instytut a nawet wynalazły one osobne słowo, na tę miłość niesprzedajną, której oddają się od czasu do czasu, niby jako spoczynek, wymówkę lub pociechę, podobne do tych przemysłowców, którzy oszukują tysiące osób, a dają pewnego dnia dwadzieścia franków żebrakowi, umierającemu z głodu,