Strona:PL Aleksander Brückner-Słownik etymologiczny języka polskiego 445.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

grzeb’, r. 1500: »żałomsze albo pokłady albo pogrzeby«; jeszcze w 17. wieku tak o ‘zwłokach’, a pokładziny przy obrządku weselnym.

pokocina, od 14. do 16. wieku, potem zapomniane, rodzaj ‘sukna, materji’; częste w rachunkach Jagiełłowych; r. 1500 tłumaczy ‘coctus.’

pokój, p. koić.

pokost, pokostowy, pokościć, ‘polewą osobliwszą drzewu barwę kości nadawać’; czes. pokost, pokostiti, w tem samem znaczeniu; p. kość.

Pokrewieństwo. W życiu pierwotnem rodzina bliższa a z nią stopnie i gałęzi pokrewieństwa były największej doniosłości, więc i nazwy ich wszelakie obfite, prastare, niewzruszone. Dziś język, oprócz nazw dla najbliższych, pozapominał dalsze; powymieniał je na ogólnikowe: bratowa, synowa, bratanek, siostrzeniec, albo zastąpił je obcemi: szwagier, kuzyn, serb. paszenog (z turec.), itd. Wiek 16. jeszcze znał je niemal wszystkie, a nawet 17. nie zapomniał o nich. Mają zaś te nazwy i to spólne, że jako z najodleglejszej, z samej kolebki aryjskiej wyszłe, wyprzedzające nawet powstanie rodzaju gramatycznego, bywają mniej lub więcej zagadkowe. I tak zwali rodzice mężowi ‘synowę’ snechą, sneszką (ind. snuszā-, niem. Schnur, łac. nurus, grec. nyos, rodzaju męskiego dla kobiety!); nazwa (p. snować) nic nie ma spólnego z nazwą syna. Snecha zaś zwała ‘braci mężowych’ dziewiarzami (lit. dieweris, ind. dewar-, grec. daēr, łac. levir, niem. zeihhur), a ‘siostry mężowe’ zełwami, zełwicami, albo zołwami, zołwicami (obie postaci są polskie; postaci z ż, żełwa, polegają na mylnem odmazurzaniu; są i formy ze zwykłą przestawką płynnej: złew ?, zlew; jest to grec. galōs, łac. glōs). Nazywała ona ‘żony braci mężowych’, i one same między sobą zwały się: jątrwami, jątrewkami (mianownik jętry, jak świekry; lit. jente, drugi przypadek jenters, ind. jatar-, grec. ejnatēr, łac. janitrix). Mąż nazywał ‘siostrę żeniną’ świeścią, świostką (por. litew. swaine, niem. swen, ‘chłopiec’); ‘brata żeninego’ szurzym i szurzą, czemu brak odpowiednika pewnego poza Słowiańszczyzną; tu on ogólny. To ścisłe rozgraniczanie uległo już w 16. wieku i u ludu wszelakiemu pomieszaniu: świeścią nazywano i ‘matkę żeniną’; dziewierzami i ‘drużbów’, czego tu nie uwzględniam. Ruś pozbyła się wprawdzie rozróżniania stryja i wuja, obu zowiąc bez różnicy djadja; natomiast zachowała dziewierza, szurina, snochę i niewiastę (‘panna młoda’; ale niewiestka ‘synowa’, jak i u nas jeszcze w 16. wieku; tak pisze Simonides; »zołwice i bratowe u jednego stołu, i świekry i niewiestki (!) jadają pospołu«, — ale takie rozróżnianie już do wyjątków należy). Zacofane Mazowsze dłużej przy niem pozostało, i już na początku 17. wieku szydzono i dla tego z Mazurów, z ich cęda (p. szczęt) i z ich surzego. Zupełnie zapomnieliśmy o aryjskiej nazwie dla ‘potomstwa brata lub siostry’, ind. napāt-, łac. nepos (franc. neveu), niem. Neffe i Nichte (ch z f); w słowiańszczyźnie, jak zawsze, p przed t (łac. nepotis itd.) wypadło, więc cerkiewne netij, staropol. nieć, ‘kuzyn’, i nieściora, ‘kuzynka’ (czeskie tylko o niej: net’ i netera); już 16. wiek nie zna ich wcale. Połowa nazw pokrewieństwa nic nie znaczy, jako