Strona:PL-Denis Diderot-Kubuś Fatalista i jego Pan.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie zadawalnia was, otwórzcie przedmowę Jana Baptysty Rousseau[1], a znajdziecie tam moją obronę. Kto z was ośmieliłby się potępić Woltera, iż napisał swoją Prawiczkę[2]. Nikt. Macie zatem dwie miary dla sądzenia uczynków człowieka? Ale, powiadacie, Prawiczka Woltera jest arcydziełem! — Tem gorzej, tem więcej czytać ją będą. — A twój Kubuś jest jeno niedołężnem nizaniem zdarzeń, to prawdziwych, to wymyślonych, spisanych bez wdzięku i sklejonych bez ładu. — Tem lepiej, mniej tedy będą czytać mego Kubusia. W którąkolwiek stronę się obrócisz, nigdzie nie masz słuszności. Jeżli mój utwór jest dobry, sprawi ci przyjemność; jeśli zły, nie wyrządzi szkody. Niemasz niewinniejszej książki, niż książka licha. Ot, spisuję sobie, dla rozrywki, pod przybranemi imionami, własne wasze błazeństwa; wasze głupstwa mnie śmieszą, was zaś moja książka złości. Czytelniku, jeśli mam rzec szczerze, uważam, że, w tym wypadku, nie ja, z nas obu, odgrywam brzydszą rolę. Jakżeż byłbym szczęśliwy, gdyby mnie równie łatwo było ubezpieczyć się od twego łajdactwa, jak tobie od nudy i niebezpieczeństwa mej książki! Obłudniki przebrzydłe, odczepcie się odemnie! Ob...iajcie[3] sobie jak dzikie osły; ale pozwólcie, bym nazwał rzecz: ob...iać; ja wam odpuszczam uczynki, wy odpuście słowo. Wymawiacie śmiało: zabijać, kraść, zdradzać, a tego nie śmiecie inaczej jak tylko półgębkiem! Żali, im mniej wydzielacie onych rzekomych nieczystości w słowach, tem więcej zostaje wam w myśli? I cóż wam zrobiła czynność rozrodcza, tak naturalna, potrzebna i sprawiedliwa, aby wykluczyć jej miano z waszych roz-

  1. Jan Baptysta Rousseau (1670—1741), imiennik późniejszego odeń Jana-Jakóba, największą część swej sławy zawdzięczał sprośnym epigramom.
  2. La Pucelle, długi heroikomiczny poemat Woltera, będący parodją dziejów Joanny d’Arc, cieszył się wówczas we Francji niezmierną poczytnością i rozgłosem.
  3. W oryginale foutre; brak potocznego a możliwego do użycia równoznacznika w języku polskim, kazał tłómaczowi cofnąć się aż do dawnych wzorów: „Jest czas obłapiania, jest czas odchodzenia od obłapiania...“ (Eccl. III, 5.).