Strona:Opis ziem zamieszkanych przez Polaków 1.djvu/367

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

morskiego, Fankidejskiego, Komornickiego, Czerkawskiego i t. d., którzy usiłowali obliczyć ludność polską za pomocą rozmaitych sposobów, przy pomocy statystyki szkolnej, wyznań, wykazów kościelnych, statystyki wyborczej i t. d. Można przypuszczać, a nawet jest bardzo prawdopodobne, że obliczenia te zbliżają się więcej do prawdy, niż urzędowe pruskie, ale pewności żadnej nie mamy, bo brak nam sprawdzianu, nie ulegającego żadnej wątpliwości.
Na ocenę pojedyńczych obliczeń, dokonanych przez statystyków naszych, nie pozwalają ani rozmiary, ani cele pracy niniejszej. Zadaniem naszem jest wykazanie, ilu Polaków mieszka obecnie w pruskim pasie nadbaltyckim, jakie jest rozmieszczenie tego ludu w pojedyńczych częściach kraju, jaki jest jego stosunek liczebny do ludności niemieckiej i czy stosunek zmienia się na jego korzyść lub niekorzyść.
Na trzy pierwsze pytania musimy poszukać odpowiedzi w ostatniem źródle statystycznem, t. j. w wynikach urzędowego spisu ludności w r. 1900. Ze spisu tego zaś można korzystać z pewnemi zastrzeżeniami, przynajmniej o ile dotyczy Prus Zachodnich. Jak bowiem zaznaczyliśmy już w rozdziale o ludności W. Ks. Poznańskiego, uważamy spis ten za ściślejszy od dawniejszych, z tej prostej przyczyny, że władzom chodziło tym razem o wykazanie jaknajwiększej liczby ludności polskiej, w celach polityki germanizacyjnej. Zniknął więc dawny powód tendencyjnego zmniejszania liczby Polaków, gdy z drugiej strony ani na chwilę przypuszczać nie można, że zapisywano Niemców w rubryce polskiej. Dotyczy to jednak tylko tych dzielnic, w których istnieje, według utartego wyrażenia urzędowego, „niebezpieczeństwo polskie”, a więc W. Ks. Poznańskiego i Prus Zachodnich. Na Mazowszu pruskiem, na Warmii i w powiatach wschodnich prow. Pomerańskiej natomiast, gdzie ruch narodowy jest bardzo słaby i obawy przed „niebezpieczeństwem polskiem” są małe, albo też wcale nie istnieją, wreszcie zaś na G. Szląsku, gdzie stronnictwo rządzące, centrum katolickie, do początków r. b. (1903) nie przewidywało również żadnego niebezpieczeństwa dla siebie, dążność do zmniejszenia liczby ludności polskiej uwydatniła się zapewne także jeszcze w spisie ostatnim. O ile to wyszło na szkodę Polaków, tego oczywiście sprawdzić niepodobna.