Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 18 - W dolinie łez. Od r. 1863-1901.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odczyty, tam wolno, — lecz dla Królestwa ten zapomniany prawie śpiew w kościele — to śmiałe zerwanie pieczęci milczenia, która od lat trzydziestu zamykała usta a często i serca narodu. Odtąd co roku w dniu 3-go maja — pomimo aresztowań — śpiewy i pochody, zarzucanie owej kapliczki kwiatami, wbrew najsurowszym zakazom policji, i obchody domowe: przemówienia, odczyty dla słuchaczów z ludu i młodzieży szkolnej.
To było przebudzenie.

Następują lata bolesnych pamiątek, o których mówi teraz smutne echo: W r. 1893 żałoba narodowa z powodu drugiego rozbioru: niema zabaw publicznych. Jakże karać za to? Biedny Hurko zaczyna wątpić, czy posłyszy te „mamki“, śpiewające dzieciom po rosyjsku.
Za to w r. 1894, w rocznicę Kościuszkowskiego powstania, udało się policji przed domem Kilińskiego ogarnąć znaczniejszą ilość manifestującej młodzieży pod kierunkiem wybitniejszych już jednostek. Zesłano ich w głąb Rosji, ale powrócili niepoprawieni wcale.
Liga z każdym rokiem wzmaga się w siły i rozszerza pracę. Przez granicę idzie coraz więcej pism i książek zabronionych, z których tworzono czytelnie w Warszawie i na prowincji pod opieką odważnych ludzi. Mówiły one o krzywdach narodu, bezprawiach rządu, sposobach obrony. Dla ludu zaczęto wydawać „Polaka“, którego chłopi sami sobie sprowadzali przez granicę. Wreszcie okazało się rzeczą potrzebną urządzić zjazd Ligi w Warszawie. W wielu sprawach członkowie muszą się porozumieć osobiście, a tutaj punkt środkowy, każdemu najbliżej.
Niebezpiecznie, to prawda, lecz niebezpieczeństwo ma jakiś dziwny urok dla Polaka.
Zjeżdżają więc Ligiści ze wszystkich zaborów, z Litwy, Rusi, Pomorza, Śląska, wszyscy bez paszportów, wszystkich ukryć trzeba.