Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 18 - W dolinie łez. Od r. 1863-1901.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Idą środkiem ulicy przez Krakowskie, Nowy Świat, ku Alejom. Idą spokojnie, poważnie, w milczeniu.
Policja bezczynna, nie wie, co to znaczy.
W Botanicznym ogrodzie zatrzymują się przed kapliczką, a właściwie kopcem darniowym, który kryje ruiny kapliczki, na pamiątkę dnia tego mającej tu stanąć, i — rozproszyli się.
Wrażenie w całej Warszawie ogromne. Od czasów powstania nikt się nie ośmielił uczcić dnia tego wspomnieniem. Więc jedni w popłochu zamykają się trwożliwie w domach, inni spieszą zasypać kapliczkę kwiatami.
Skończyło się, zanim wydano rozkazy, zanim władze zrozumiały, co się dzieje.
Któż to zrobił?
Garstka nieznanych ludzi. Już od lat kilku tworzą ognisko w Galicji, bo tam tylko swobodniej trochę działać można, ale tajną organizacją ogarnęli już całe Królestwo, przeniknęli w Poznańskie.
To Liga Narodowa. Nowy rząd nad całą Polską, wszystkiemi dzielnicami. Zaborów i rozbiorów nie uznaje, niema dla niego Galicjan, Królewiaków i Poznańczyków, jest tylko jeden naród, są Polacy, i jedna Polska. Liga pragnie wszystkich, całą ziemię polską, spoić duchem w jedną nierozdzielną całość; wszędzie budzić ruch narodowy, szerzyć oświatę polską i stworzyć jedno ogólne dążenie wszystkich dzielnic i wszystkich stanów — do wolności, do wyzwolenia się z jarzma niewoli.
Tę pracę swoją nazywa wszechpolską, że wszystko ma ogarniać. Przez książki, pisma, zjazdy i organizację łączy i uświadamia; jako najpewniejszą drogę do przyszłości wskazuje oświatę ludu w duchu polskim.
Do ludu miał przemówić obchód konstytucji.
Tak samo widać czuje i myśli Galicja, bo upamiętnia stuletnią rocznicę odrodzenia narodu, zakładając Stowarzyszenie Szkoły Ludowej T. S. L. Pozatem może urządzać pochody, nabożeństwa, śpiewy,