Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 18 - W dolinie łez. Od r. 1863-1901.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale posilili się Chlebem Żywota i gotowi są umrzeć i cierpieć.
Tu Pratulin i Drelów, — Oszmiana i Kroże na Litwie, Podlasie i cała Chemszczyzna — to pomniki i cmentarzyska tysięcy, które oddały życie za wiarę swych ojców.


Pod Prusakiem.


Cóż to za nowa wędrówka narodów? Z Zachodu na Wschód, ku polskiej granicy idą drogami kobiety i dzieci, starcy, mężczyźni, szereg wozów z tobołkami i chorymi, — a wszystko otacza straż zbrojna, prowadzi.
To nie przestępcy, — twarze szlachetne, spokojne, tylko ból na nich wielki.
Noc zapada i stają, rozkładają się w polu obozem, dobywają z tłumoczków pożywienie, karmią dzieci, połykają chleb ze łzami, osłaniają się przed deszczem i chłodem. Wielka wśród nich powaga i milczenie.
Któż to jest? Co to znaczy?
To z prastarej dzielnicy polskiej, z całego pruskiego zaboru wydaleni Polacy. Jest ich około czterdziestu tysięcy. Odstawiają ich do granicy: na dawnych ziemiach polskich mieszkać im niewolno.
Dlaczego? Co zawinili?
Nic zupełnie. Tylko są Polakami, a nie mają pruskiego poddaństwa. Nie przysięgli na wierność pruskiemu królowi, więc niema dla nich miejsca w jego państwie. Tutaj się urodzili, pracowali, a dziś... Precz! Do granicy!
Bo chodzi przecież o to, żeby mniej było Polaków w Poznańskiem. Gdyby można wypędzić wszystkich! Lecz na to jeszcze nie wymyślono sposobu, a Prusak musi znaleźć sobie prawo do największego