Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 17 - Emigracja - Rok 1863.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w ostatniej godzinie. On zrozumie, co znaczy ten tłum czarny: My z Tobą!
A car pozwala patrzeć: niech widzą, jak karze; niech się boją i drżą buntowniki!
Ukazały się sanki: jedzie obok księdza. Podniósł się szloch i łkania, ręce w górę, białe chustki chwieją się w cichem powietrzu, jakby na znak spotkania tam wysoko, wyżej...
Stanął pod słupem, związali mu ręce, oczu zasłonić nie dał. Brzęknęły kajdany, zawarczały bębny. Niewolno mówić skazańcowi, głos jego bęben zgłuszy. Patrzy tylko, mówi oczyma:
— Żegnajcie. Śmierci niema. Duchem zostanę z wami. Dla tej ziemi ukochanej! dla niej — dla narodu —
A żołnierze ustawili się szeregiem, broń skierowali do słupa. — Salwa i zwisł męczennik na łańcuchu.
Nagle jak burza lud rzucił się naprzód, złamał kordon, rozerwał suknie Konarskiego, zabrał kajdany, które miał na nogach. To są święte relikwie.
Żelazny „pierścień Konarskiego“ nosili długo Polacy i Polki jako symbol poświęcenia i mężnej pracy dla ojczyzny.
Bo słusznie powiedział poeta, że

„grób proroka, mędrca, bohatera
Nowych żywotów staje się kołyską“.

Asnyk.



Rok 1846.

W zaborze austrjackim wygląda inaczej.
Mniej tu napozór okrucieństwa, zato jeszcze więcej obłudy: rząd najchętniej uciska polskiemi rękami.
Władza rozkaże — pan wykonać musi: pan w swojej wiosce odbiera od chłopa nałożone przez rząd podatki, pan wysyła rekruta, pan bierze robotnika do naprawy drogi publicznej, — gdyby nie pan — chłop wierzy — byłby od wszystkiego wolny.