Strona:Król Lir (William Shakespeare) 098.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   92   —
Zagrożonemu sięciu. Szczęście jego,
Że mu o śmierci twojej donieść mogę
I dać zbawienną na przyszłość przestrogę.
(Wywleka ciało Oswalda za scenę).
Gloster. Król zmysły stracił. Jak silne są moje,
Że się kołaczę jeszcze, czując ogrom
Mojej niedoli! Bogdajbym oszalał!
Wtedyby moja myśl się oddzieliła
Od moich cierpień i boleść uśpiona
Urojeniami chorej wyobraźni
Świadomość siebieby straciła.
(Odgłos trąb w oddali. — Edgar wraca).
Edgar.Idźmy.
Dajcie mi rękę, ojcze. Zdaje mi się,
Że słyszę w dali odgłos trąb wojennych.
Pójdźcie, umieszczę was u przyjaciela.
(Wychodzą).


SCENA VII.
Obóz francuski. Namiot Kordelii na stronie.
(Melodyjna muzyka za sceną. Kordelia, Kent, Doktor i jeden z dworzan).


Kordelia. O, najpoczciwszy Kencie! jakże zdołam
Zawdzięczyć twoją dobroć? Życie moje
Za krótkie na to i możność za szczupła.
Kent. Takie uznanie, Miłościwa Pani,
Jest już zapłatą nad zasługę. Wszystko,
Co powiedziałem, jest rzetelną prawdą;
Nie przesadziłem nic, ani ująłem.
Kordelia. Ubierz się przecie inaczej: te szaty
Budzą wspomnienie owych chwil żałosnych.
Proszę cię, zdejm je.
Kent.Wybacz mi, królowo;
Plan mój chce, abym jeszcze nie był znanym.
Proszę cię o to, Pani, jak o łaskę,
Byś mię nie znała póty, póki pora
Nie przyjdzie i ja nie uznam, że przyszła.
Kordelia. Niechże tak będzie. — (Do doktora).
Co się dzieje z królem?
Doktor. Śpi ciągle, Pani.