Strona:Król Lir (William Shakespeare) 076.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Ks. Kornwalii. I jakie związki masz z tymi zdrajcami,
Co świeżo naszli nasze ziemie?
Regana.W czyje
Oddałeś ręce szalonego króla?
Mów.
Gloster. Mam list wprawdzie na domysł pisany
Przez kogoś, co się do niczyjej partyi
Nie miesza.
Ks. Kornwalii. Wykręt.
Regana.I jeszcze niezgrabny.
Ks. Kornwalii. Gdzieżeś to króla wyprawił?
Gloster.Do Dowru.
Regana. Po co do Dowru? Czyś nie był zagrożon?
Ks. Kornwalii. Po co do Dowru? Niech na to odpowie.
Gloster. Muszę znieść szczwanie, jak niedźwiedź u słupa.
Regana. Po co do Dowru?
Gloster.Bo nie chciałem patrzeć,
Jakby mu twoje okrutne paznokcie
Stare nieszczęsne oczy wyłupiały;
Lub jakby twoja siostra swymi kłami
Szarpała jego namaszczone ciało.
Wśród takiej burzy, jaką on wytrzymał,
Z odkrytą głową, w noc czarną jak piekło,
Morze byłoby się spiętrzyło słupem
I pogasiło gwiazdy. A ten biedny,
Poczciwy starzec pomagał dżdżyć niebu.
Gdyby był w taki czas u twojej bramy
Wilk zawył, tobyś była zawołała:
»Odźwierny, otwórz!« Wszelkie dzikie twory,
Prócz ciebie jednej, złagodniały wtedy,
Ale ja jeszcze ujrzę chyżą zemstę
Dosięgającą takie dzieci.
Ks. Kornwalii. Nigdy nie ujrzysz. (Do sług). Przytrzymajcie stołek.
Wprzód, nimbyś ujrzał, zdepczę oczy twoje.
(Wyrywa Glosterowi jedno oko, ciska je na ziemię i depcze).
Gloster. Kto chce późnego wieku się doczekać,
Niech się zmiłuje nade mną! O, bogi!
O, okrucieństwo!
Regana.To dopiero jedno;
Tamto pół twarzy szydziłoby z tego:
Niech lepiej obie strony będą równe.
Ks. Kornwalii. Jeżeli widzisz zemstę...