Strona:Król Lir (William Shakespeare) 038.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ile jej pytania, po odczytaniu listu, wyciągać będą. Jeżeli się nie będziesz bardzo śpieszył, stanę tam przed tobą.
Kent. Nie zmrużę oka, milordzie, dopóki nie doręczę Waszego listu.
(Wychodzi).
Błazen. Gdyby mózg człowieka był w pięcie, nie byłżeby narażony na odziębliznę?
Król Lir. Nieinaczej, mój synu.
Błazen. Bądźże wesół, wujaszku, twój rozum nie będzie nigdy potrzebował chodzić w papuciach.
Król Lir. Cha! cha! cha!
Błazen. Zobaczysz, że ta druga twoja córunia grzecznie się z tobą obejdzie; bo chociaż ona tak jest do tej podobna, jak leśne jabłko do sadowego, to dlatego wiem dobrze, to co wiem.
Król Lir. Cóż ty wiesz, mój robaku?
Błazen. Będzie do tej w smaku tak podobną, jak leśne jabłko do leśnego jabłka. A wiesz ty, wujaszku, dlaczego nos sterczy w środku twarzy?
Król Lir. Nie wiem.
Błazen. Dlatego, żeby po każdej jego stronie było jedno oko, i żeby człowiek mógł dojrzeć to, czego zwąchać nie może.
Król Lir. Skrzywdziłem ją!...
Błazen. Wiesz, wujaszku, jakim sposobem ostryga urabia sobie skorupę?
Król Lir. Nie wiem.
Błazen. Ani ja; ale wiem, na co ślimak ma dom.
Król Lir. Na cóż?
Błazen. Na to, żeby weń głowę włożył; nie na to, żeby go oddał córkom i rogi swoje zostawił bez puzdra.
Król Lir. Wyrzekam się mojej natury. — Tak dobrym będąc ojcem! — Czy konie w pogotowiu?
Błazen. Osły już nie poszły. Powód, dla którego w grupie siedmiu gwiazd niema gwiazd więcej niż siedm, jest powodem extra ciekawym.
Król Lir. Bo ich niema ośm.
Błazen. W rzeczy samej; doskonały byłby z ciebie błazen.
Król Lir. Gwałtem odebrać będę musiał. — Potworna niewdzięczności!
Błazen. Gdybyś ty był moim błaznem, wujaszku, dostałbyś kije za to, żeś się przed czasem zestarzał.