Strona:Juliusz Verne - Wśród lodów polarnych (1932).pdf/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



XIV.
Wiosna pod biegunem.

Pozbywszy się tym sposobem oblegających ich nieprzyjaciół, byli więźniowie serdecznie dziękowali doktorowi za wybawienie ich z niebezpieczeństwa.
Cały następny dzień, przeszedł naszym podróżnym na usuwaniu śladów eksplozji i na reperacji domku, naruszonego przez wybuch oraz na usuwaniu brył lodu nagromadzonych przez zwierzęta.
Dnia następnego, wskutek zmiany kierunku wiatru, temperatura podniosła się do 9 stopni zimna. Ta duża różnica w temperaturze znakomicie oddziałała na całą gromadkę, była ona równocześnie zapowiedzią zbliżającej się wiosny podbiegunowej.
Ocieplanie się temperatury trwało przez kilka dni; termometr wskazywał tylko jeden stopień zimna. Coraz liczniej ukazywały się pierwsze zwiastuny zbliżającej się odwilży, aż w końcu po kilku dniach spadł obfity deszcz.
Wreszcie poczęły pękać lody, w niektórych zaś miejscach zaczęły wytryskiwać strugi słonej wody.