Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.




ROZDZIAŁ XIX.

Walka z niepodobieństwem.


Przez czas dość długi Barbicane i jego towarzysze, w niemem zamyśleniu spoglądali na ten świat, który tylko z oddalenia widzieli, jak Mojżesz ziemię Chanaan, i od którego oddalali się bezpowrotnie. Położenie pocisku względnie do księżyca zmieniło się; teraz spód jego zwrócony był do ziemi.
Zdziwił się mocno Barbicane spostrzegłszy tę zmianę. Jeżeli kula miała krążyć naokoło satelity opisując orbitę eliptyczną, dlaczegóż nie zwracała się do niego swym cięższym końcem, jak to czyni księżyc względem ziemi? Było tu coś niezrozumiałego.
Obserwując bieg pocisku, można było dostrzedz że odsuwając się od księżyca, postępuje on po linji krzywej, odpowiadającej linji po jakiej postępował zbliżając się do niego. Opisywał więc elipsę bardzo wydłu-