Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jących wypukłość pierwotną, których coraz zwiększające się działanie sprowadza pewien rodzaj ogólnego poziomowania; nie ma powietrza, którego wpływ szkodliwie rozkładający zmienia profile (zarysy) orograficzne. Tam działalność plutoniczna, nie przerywana siłami neptunicznemi, występuje w całej swojej pierwotnej czystości. Jest to ziemia taka, jaką była zanim ją wody z odpływami i przypływami morskiemi nie zamuliły warstwami osadowemi.
Wzrok strudzony długiem błąkaniem się po tych obszernych lądach, przenosi się na obszerniejsze jeszcze, morza. Nietylko że konformacją swą, położeniem i widokiem przypominają one oceany ziemskie, ale jeszcze, tak samo jak i na ziemi, zajmują większą część kuli. A jednak nie sąto obszary wodne, lecz płaszczyzny, których naturę podróżni spodziewali się zbadać wkrótce.
Astronomowie nadali tym mniemanym morzom nazwiska co najmniej dziwaczne, które jednak aż dotąd nauka uszanowała. Michał Ardan miał słuszność porównywając ten atlas do „mappy krainy czułości“ nakreślonej przez jakąś Scudery lub jakiego Cyrano de Bergerac.
— Tylko, dodał on, nie jest to już mappa krainy Uczucia jak w XVII wieku, ale jest to karta życia bardzo wyraźnie na dwie przedzielona części: jednę żeńską, drugą męzką. Dla kobiet prawa, a dla mężczyzn lewa półkula.