Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z pod cyrkla, zdają się formować rozległy archipelag, podobny do tej pięknej gromady rzuconej pomiędzy Grecją i Azją Mniejszą, którą niegdyś mitologia najpowabniejszemi swemi ożywiła legendami. Pomimowolnie na myśl przychodzą Naxos, Tenedos, Milo, Carpathos, i szuka się wzrokiem okrętu Ulisessa lub statku Argonautów. Tak przynajmniej twierdził Michał Ardan, szukający na karcie greckiego archipelagu. W oczach jego towarzyszy nieobdarzonych tak bujną wyobraźnią, widok tych wybrzeży przypominał raczej rozrzucone grunta Nowego Brunświku i Nowej Szkocji; a tam gdzie Francuz odnajdywał ślady bajecznych bohaterów, ci Amerykanie upatrywali punktów dogodnych do założenia kantorów w interesie handlu i przemysłu księżycowego.
Na zakończenie opisu kontynentalnej części księżyca, powiedzmy kilka słów o jej układzie orograficznym. Widać tam bardzo czysto łańcuchy gór, pojedyncze góry i wąwozy. Podział ten obejmuje wszystkie wyniosłości księżycowe, nadzwyczaj nierówne. Jest to ogromna Szwajcarja, nieustanna Norwegja, w której wszystko zrobiło działanie plutoniczne. Ta powierzchnia tak nierówna, jest rezultatem ciągłych kurczeń się skorupy w chwili formacji tej gwiazdy. Tarcza księżycowa daje pole do obszernych badań zjawisk geologicznych. Według zdania niektórych astronomów, powierzchnia jej jakkolwiek dawniejsza od powierzchni ziemi, pozostała jednak nowszą. Nie ma tam wód psu-