Strona:Jules Verne-Anioł kopalni węgla.djvu/098

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ODSŁONA I.
SCENA I.
Helenka, Zosia, później Henryś i Mania.
HELENKA

Dziś Adolf ma przyjechać. Jakżeż bym go chciała zobaczyć! Wszakże to już dwa lata, kiedy widzieliśmy go po raz ostatni!

ZOSIA

Tak, zapewne, że to bardzo dawno, to też ja niemniej rada jestem go widzieć, jak ty, Helenko! Jaki wujaszek dobry, że pozwala mu przyjechać na całe wakacye.

HELENKA

Wiesz, Zosiu? codzień wynajdywać będziemy nowe zabawy, aby mu pobyt u nas uprzyjemnić.