Strona:Józef Białynia Chołodecki - Epizody z dziejów Małopolski w XIX stuleciu (1920).djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Urodzony w r. 1807 w Tarnowie uzyskał on święcenia kapłańskie w r. 1832 i pełnił obowiązki kaznodzieji, katechety i kooperatora przy boku zawiadowcy parafii św. Andrzeja O. Romana Józefowicza. Gorący patrjota, stanowczy i energiczny, wyborny kaznodzieja, porywał za sobą słuchaczy, zdobył odrazu mir i ogólną sympatję społeczeństwa.
Nagle spadło na niego brzemię odpowiedzialności wobec władz rządowych.
O wczesnej godzinie kwietniowego dnia r. 1834 ujrzał niespodzianie policyjne organa w swej zakonnej celi, które po długich i skrzętnych poszukiwaniach zakwestjonowały jedynie pisany wiersz p. t. „Krakowiak“ zaopatrzony dedykacją:

„Wielebnemu I. M. C. I. ks. Mozlerowi na pamiątkę i dowód szacunku, z którym zawsze zostaję.Chmieliński“.

Trudno, zaprawdę, uwierzyć, iżby tego rodzaju niewinna dedykacja mogła służyć za podstawę do wdrożenia karno-policyjnego śledztwa przeciw człowiekowi, przeciw któremu surowa władza rządowa innego zresztą zarzutu podnieść nie umiała.
A przecież zdołała austrjacka inkwizycja ukuć z niczego cały szereg podejrzeń przeciw ks. Mozlerowi.
Primo: Ks. Mozler musi być „fanatycznie“ oddany polskiej sprawie, skoro dedykowano mu nie inny jaki utwór, ale „Krakowiaka“.
Secundo: Dedykowanie „Krakowiaka“ prorokuje niejako nadzieję przyszłego powodzenia zamierzonych wysiłków.
Tertio: Ks. Mozler musi być „źle myślącym“ skoro Chmieliński nie tylko wręczył, ale ponadto i dedykował wiersz temu kapłanowi.
Quarto: Obciążającem dla ks. Mozlera zjawiskiem jest fakt, iż wiersz wręczono mu w czasie ceremonii św. chrztu, z którą to ceremonią niema wiersz nic wspólnego.