Strona:Gusła.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

MOSES KRUMHOLC


Na rumuńskiej granicy,
W samem sercu Wyżnicy,
Moses Krumholc po dziadkach
Ma dom własny i tartak.

Za dnia kłód tartych zgrzyty,
Bierwionowe skowyty,
W szlochu tracza zajadłym
Desek spazm i drzew skamły.

Zato w wieczór świąteczny
Słychać w rynku szum rzeczny
I do okien Krumholca
Wpada światło miesiąca.

Ruski smęt kalinowy...
Ruś wyrusza na łowy,
Goni szumki i dumki...
Mosesowe frasunki...

Bo choć Moses rachuje,
Drzewem dobrze handluje,
Deski w lejach pienięży:
Niema rady na księżyc!

W duszy ciemno i śpiewno...
Jakże zmóc taką rzewność?