Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zostawię życie i świat i roskosze,
(z wściekłością.)
I twego!.. wszystko... o nic... ani łzy nie proszę!
(do xiędza, który wchodzi ze służącémi.)
Słuchaj ty... jeśli kiedy obaczy... (z obłąkaniem i wzmagającą się gwałtownością.)
Pewna nadludzka dziewica... kobiéta,
I jeśli ciebie zapyta,
S czego umarłem? nie mów, że z rozpaczy;
Powiédz, że byłem zawsze rumiany, wesoły,
Zem ani wspomniał nigdy o kochance,
Ze sobie grałem w karty, piłem z przyjacioły...
Ze ta pijatyka.. tańce...
Ze mi się w tańcu.. ot (uderza nogą) skręciła noga.
S tego umarłem... (przebija się)
XIĄDZ.
Jezus, Marja! bój się Boga,
(chwyta za rękę, Gustaw stoi; zegar zaczyna bić.)
GUSTAW.
(pasując się ze śmiercią, patrzy na zegar.)
Łańcuch szeleści... Jednasta wybija!