Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdyby królestwo w niebie;
Oddałbym ją za ciebie!
Najmniéjszych względów nie zyska odemnie,
Gdyby za tyle piękności i złota
Prosiła tylko, ażeby jéj luby
Poświęcił małą cząstkę żywota,
Który dla ciebie całkiem poświęca daremnie;
Gdyby prosiła o rok, o półroka,
Gdyby jedna z nią pieszczota,
Gdyby jedno mgnienie oka;
Nie chcę! nie! i na takie nie zezwolę śluby. (surowo)
A ty sercem oziębłém, oboiętną twarzą,
Wyrzekłaś słowo méj zguby,
I zapaliłaś niecne ogniska,
Którémi łańcuch wiążący nas pryska,
Które się wieczném piekłém między nami żarzą,
Na moje wieczne męczarnie!
Zabiłaś mię, zwodnico! Nieba cię ukarzą,
Sam ja... nie puszczę bezkarnie,
Idę, zadrżyjcie odmieńce!
(dobywa sztylet i ze wsciekłą ironią.)
Błyskotkę niosę dla jasnych panów!