Strona:A...B...C... (Eliza Orzeszkowa) 040.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przebrzydłe bębny? Czy niedość już było biedy? Jeszcze może miejsce w biurze i ostatni kawałek chleba mam stracić?
Gestykulował[1] popędliwie. Przestrach niespodziewaną siłę nadawał jego głosowi. Przeraźliwie prawie krzyknął:
— Precz mi stąd, malcy! Żeby tu od dnia dzisiejszego noga wasza nie postała; bo, jak was jeszcze kiedy zobaczę, na gorzkie jabłko stłukę. Precz! Precz!
Chłopiec i dziewczynka w mgnieniu oka zniknęli...
Joanna zapaliła lampkę, urządziła herbatę i razem z pokrajaną na talerzu bułką zaniosła ją bratu, który przy zapalonej też lampie pilnie już pisał. Codzienne spędzał nad takiem pisaniem długie godziny i w biurze, i w domu. Postawiwszy szklankę i talerz na stole, pochyliła się i pocałowała schyloną nad papierami głowę brata. O! najlżejszej do niego nie czuła urazy. Miał prawo tak postąpić. Tylko czuła, myślała, że znów koniecznie coś z sobą począć wypada, jak najrychlej! jak najrychlej!
Tymczasem usiadła w kuchence i zaczęła wyszywać na nowej chustce cyfrę Mieczysława.

Czeremcha, przez dużego Kostusia przyniesiona, napełniała kuchenkę odurzającym zapachem; samowar, stojący u pieca, szumiał i parą buchał; z dołu, z pod podłogi dochodziły głuche szmery, nad któremi od chwili do chwili wzbijał się stuk przewróconego sprzętu, albo kłótliwy, czy hulaszczy

  1. Gestykulować — rękami wymachiwać, potrząsać.