Poezye Józefa Massalskiego/Do Edwarda O.

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Massalski
Tytuł Poezye
Podtytuł Tom drugi
Data wyd. 1828
Druk A. Marcinowski
Miejsce wyd. Wilno
Źródło skany na Commons
Indeks stron
DO EDWARDA O.....


Muszę też Ciebie uwiadomić kochany Poeto! o czém nikt jeszcze od początku świata nikogo nieuwiadamiał. Oto, że przeszłego tygodnia, na srogie zmartwienie krewnych i przyjaciół twoich, skończyłeś życie; lecz jakim okropnym przypadkiem! włosy powstają. Widać autor téj nowiny mniemał, ze mu nie uwierzą, kiedy po prostu rozgłosi, ześ umarł. Śmierć poety trzeba, ażeby była nadzwyczajną; utworzyła się więc powieść osobliwsza, dziwna i djabelnie balladyczna, znalazły się w niéj:

Sławne rozbojem Ponary,
Sród których nocą, po drodze,
Snują się łotry i mary;
I chatka na kurzéj nodze,
A w jéj zdziczałych obrębach
Zbłąkany młody poeta;
I drżąca jak galareta,
Siwa baba o dwóch zębach;
I syny jéj hajdamaki,
Co z nożami, śród wąwozów,
Za ciemne zasiadłszy krzaki,
Ładownych czekają wozów.

Ci, niby z wyprawy nocnéj wracając, znaleźli Cię w swojém schronieniu. Ma się rozumieć, że w takiéj gospodzie:

Śród strasznych byłeś opałów;
Ale, że kieszeń poety

Więcéj zwykle ma szpargałów,
Niżeli monety;

Więc łakomych dusz na piéniądze, nie skusiła do zbrodni.

W powieści téj było głucho,
Czyliś tam wierszów, czy prozy
Użył do mieszkańców łozy,
Dosyć, żeś uszedł na sucho.

Ale musiałeś nie najpiękniéj z przestrachu wyglądać; bo kiedyś na drogę wyskoczył, podróżni jacyś wzięli Cię samego za rozbojnika.

O jakiż to straszny traf!
Zbójca! zbójca! powstał krzyk.
Łapaj! strzelaj! paf, pif, paf!
Kula w serce, dusza szmyk.

Nie jedne tu pobożne usta już po tobie wieczne odpocznienie zmówiły; nie jednemu pieczeniarzowi ta nowinka smaczny obiadek darowała; nie jedna piękność, któréj poezye twoje rozczulały serce, poświęciła drogą łzę twojéj pamięci; gdy ty może i nie wiész o twojéj śmierci; a przez to, że jeszcze żyjesz zadłużyłeś się naszéj literaturze kilką balladami; bo gdybyś istotnie tak dziwnym sposobem życie utracił, toby je drudzy niezawodnie napisali.

Nie wiém kto rozplotł te dzieje,
Nie wchodzę, co z nich skorzystał;
Niech mu język skamienieje.
Chwała Bogu! żeś zmartwychwstał.


PD-old
Tekst lub tłumaczenie polskie tego autora (tłumacza) jest własnością publiczną (public domain),
ponieważ prawa autorskie do tekstów wygasły (expired copyright).