Pod lipą/Kamień

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jadwiga Strokowa
Tytuł Pod lipą
Podtytuł Kamień
Data wyd. 1911
Druk Drukarnia Aleksandra Rippera w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło skan na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron






KAMIEŃ


O

Oberpolicmajster Kutna, pan baron Sacken zrobił odkrycie bardzo ważne. — Nie!.. nie do uwierzenia... nie podobne do prawdy... zuchwalstwo bezgraniczne do tego stopnia posunięte, musi być ukarane jak należy — musi być ukarane... — powtarza raz po raz, przechadzając się szybkim krokiem po dużym pokoju...
— I nikt mi o tem prędzej nie doniósł i nikt mi o tem nie powiedział... i ja dopiero sam własną pracą o tem się dowiedziałem...
— Nie wiedzieliśmy — szepcą pokornie oficerowie, którzy są przesłuchiwani.
— Kamień! Kamień się ta wieś nazywa, słyszycie wyraźnie? Kamień wieś niedaleko Lwowku, tuż przed gminą Topolno... tamtędy przez wieś Kamień prowadzili powstańcy, buntowszczycy, banda ich cała prowadziła przez Kamień naszego sługę, wiernego nam Augusta Behma i ani wójt buntowszczyków nie aresztował, ani szlachcic ze dworu schwytać ich nie rozkazał.
Oberpolicmajster, baron Sacken, omal że się nie rozchoruje z gniewu i oburzenia... o tak strasznej i srogiej przewinie dowiedział się dopiero teraz, więc wysyła wojska wiele, daje zlecenia oficerom:
— Wójta z gminy Kamień, właściciela wsi Kamień, zabrać do więzienia, mieszkańców ze wsi wygnać, wieś zburzyć, spalić, inwentarz żywy zabrać...
Naczelnik wojenny Witgenstein wyrok ten potwierdził, baron Sacken zjeżdża do Kamienia, rozpoczyna się kara.
— Za co mię więzicie? — pyta obywatel, Adam Rzątkowski.
— Przez twoją wieś szli powstańcy i wiedli naszego sługę, człowieka naszego wzięli do niewoli i prowadzili go przez Kamień.
— A wy nie jednego, ale tysiące naszych prowadzicie przez wasze wsie, gdy ich spętanych pędzicie na Sybir, więc ileż by wsi waszych trzeba spalić i zburzyć za to?
— Za co mię porywacie? — pyta wójt, siwy staruszek, którego z chaty za włosy ciągną, butami depczą, wloką jak psa za nogi
— Boś nie kazał uwięzić tych buntowszczyków, którzy szli przez wieś i wiedli naszego szpiega, a potem w Lwowku powiesili.
— Byłbym gorszym psem od was, gdybym był ich zdradził. Wy, jak katy weszliście w ten kraj i jak Kainy mordujecie, ja braci wydawać nie będę...
Baron Sacken ma upoważnienie od Witgensteina, pohulać sobie w Kamieniu może. Nikczemna wieś... Kamień się nazywa, ale zniknie, jak proch... strasznie zawiniła.. nie była posłuszna, buntowszczyków nie oddała w ręce carskie...

— — — — — — — — — — —

I dnia 26 stycznia 1864 wyrok barbarzyński wykonano. Wójta i dziedzica wywieziono, wieś spalono, zburzono, zaorano...
A ból krzywdy strasznej jak kamień ciężki spadł na piersi ludu niszczęśliwego i gniecie go ciągle... Lecz przyjdzie dzień, w którym podniosą się rąk tysiące i ów kamień odwalą. Wtedy ci, którzy trzymali swe stopy na piersi ludu — stoczą się w dół, jak kamień rzucony w przepaść...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jadwiga Strokowa.