Pieśni Petrarki/Sonet 220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Francesco Petrarca
Tytuł Pieśni Petrarki
Wydawca nakładem tłumacza
Data wyd. 1881
Druk Józef Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Felicjan Faleński
Źródło Skany na commons
Indeks stron
Sonet 220.

Z jej cudnych oczu taka światłość żywa,
Raz mię, pamiętam, w blasków ujmie siecie,
I razem tęschność, co jej pierś ugniecie,
Taką wymową słodką mię wyzywa —
Że dziś, gdy wiążę wspomnień tych ogniwa,
Jeszcze sam w sobie cieszę się jak dziecię,
Nie mogąc dotąd pojąć: co też przecię
Mogło przyczyną być onego dziwa?
Dusza, nawykła wiecznie być dręczoną
(Jak jej to pewnie w górze jest znaczono),
Wśród dwóch rozkoszy: spojrzeń tych i słowa,
Przedsmak błogości Rajskich biorąc w łono,
Gdy jej otuchę dręczy zwątpień zmowa,
Pomnę — już że mnie była wyjść gotowa! —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Francesco Petrarca i tłumacza: Felicjan Faleński.