Pieśni Petrarki/Sonet 197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Francesco Petrarca
Tytuł Pieśni Petrarki
Wydawca nakładem tłumacza
Data wyd. 1881
Druk Józef Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Felicjan Faleński
Źródło Skany na commons
Indeks stron
Sonet 197.

Sonet ten, dziwaczny w pomyśle, opiewa pociechę, jakiej doznał poeta, rozchorowawszy się na oczy, podczas kiedy Laura z podobnegoż cierpienia wyzdrowiała.

Cóż za szczęśliwy traf, że gdym w twe oczy
Spojrzał, cierpieniem skrytem udręczone,
Stopniowo wzrok mój, w zdjętą z nich zasłonę
Zapadł, i zwolna zmierzch go szary mroczy!
Żem choć tym kosztem, stojąc gdzieś w uboczy,
Wzrok Laury zbawił w którym duszą tonę,
Niebiosom dzięki składam! gdyż to one
Mem zdrowiem leczą mój ten skarb uroczy.
Także przyrodę wielbię nieskończenie,
Za to od słońca oczu jej zaćmienie —
Tak mi rozkoszą wielką jest ta nędza!
Bowiem, jak gwiazda o złowrogiej tęczy,
Niech już jak zechce silniejszego dręczy,
Kiedy słabszemu wątłych sił oszczędza. —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Francesco Petrarca i tłumacza: Felicjan Faleński.